Poland sleeps on... amber! We have something to be arrogant of

angora24.pl 10 months ago

„Jak oszacował kilka lat temu Państwowy Instytut Geologiczny, właśnie tutaj znajduje się nieco ponad 98 proc. rozpoznanych w naszym kraju zasobów bursztynu. Mowa o terenach położonych na północ od Lublina, o okolicach Lubartowa i Niedźwiady.

Ani Lublina, ani Lubartowa nie było jeszcze na mapie, nie istniało choćby coś takiego jak mapa, nie było jeszcze ludzkości, a bursztyn już tutaj był. Leży co najmniej od 40 milionów lat. Skąd się tu wziął? – W tym czasie niedaleko nas było takie płytkie morze, a brzeg porastały lasy, produkowały żywicę i stąd ten bursztyn – tłumaczy dr Miłosz Huber z Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej. Choć nie jest to jedyne wyjaśnienie. – Znajdujemy jakieś zęby rekina, czyli morze tutaj było – przyznaje dr inż. Sebastian Gnapowski z Politechniki Lubelskiej, ale nie jest przekonany do teorii, iż lubelski bursztyn zrodził się w dawnym morzu. – Pojawił się tutaj z lodowca – dodaje.

Lodowiec przypchał bursztyn. Jest choćby pas na mapie, możemy zobaczyć, jak się rozkłada bursztyn – tłumaczy Gnapowski i precyzuje, iż chodzi o tereny ciągnące się od Gdańska przez Łomżę, Wołyń, w głąb Ukrainy. Pierwsze wzmianki o występowaniu bursztynu na Lubelszczyźnie pochodzą z lat 30. ubiegłego stulecia (…). Jak szuka się tego surowca? – Mamy georadar ze specjalnym oprogramowaniem. Teraz jeszcze Politechnika Lubelska pracuje nad ulepszeniem tego oprogramowania, a jest to poszukiwanie bezinwazyjne – mówi dr Gnapowski. – Urządzenie wysyła w ziemię fale, które odbijają się od różnych obiektów, a gdy natrafią na bursztyn, widać to na ekranie.

Bursztyn zalegający pod Lubelszczyzną jest ceniony zwłaszcza w Azji. Szczególnie rynek chiński docenia lubelski bursztyn, bo ma inne adekwatności w porównaniu z bałtyckim czy ukraińskim, czy tym z Królewca. Lubelski surowiec jest łatwiejszy w obróbce i jest atrakcyjnie wybarwiony. Ma takie bardziej żółtawe kolory, które są bardzo pożądane, szczególnie w Azji – mówi naukowiec (…)”

Read Entire Article