W związku z incydentem naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej przez drony wszystkie służby odpowiedzialne za cyberbezpieczeństwo pracują w tej chwili w stanie podwyższonej gotowości. I mają co robić, bo razem z rosyjskimi dronami przyleciała do Polski rosyjska propaganda. Oto jak ją rozpoznać.
Rosyjska dezinformacja nie odpuszcza – na to trzeba zwracać uwagę
Od samego rana trwa wzmożona akcja dezinformacyjna – jej celem jest przesunięcie odpowiedzialności za naruszenie przestrzeni powietrznej na stronę ukraińską oraz podważenie zaufania do działań polskiego wojska i służb bezpieczeństwa.
Zgodnie z analizą Ośrodka Analizy Dezinformacji przy NASK, do kluczowych narracji propagowanych przez rosyjskie i białoruskie źródła należą między innymi:
Dodatkowo według NASK zidentyfikowano rosyjsko- i białorusko-językowe wersje tych treści. Wśród nich:
Media Kremla utrzymywały, iż brak dowodów na rosyjskie pochodzenie dronów podważa oficjalne stanowisko Polski, przypominając incydent z Przewodowa z 2022 roku.
Narracje o masowym ataku dronów – przedstawiają Polskę jako tyranizowany cel, tworząc atmosferę chaosu.
Opowieść o bezsilnym NATO – opis działań Sojuszu jako spóźnione i niewystarczające.
Ukraina jako żądający Zachodu – przekaz mający zdyskredytować ukraińską samodzielność i zachęcać przekaz o rzekomym nacisku Kijowa na Zachód.
Tuska jako histeryka – przedstawianie premiera jako przesadnie reagującego, z dramatycznymi komunikatami o Drównie.
Brak atrybucji dronów – podważanie wiarygodności strony polskiej przez wskazanie, iż nie przedstawiono jednoznacznego dowodu pochodzenia urządzeń.
Unikanie potwierdzenia – narracja dopychająca, iż premier nie potwierdził rosyjskiego pochodzenia dronów, co miałoby świadczyć o dyplomatycznej ucieczce przed eskalacją.
Polska armia i NATO nie radzą sobie – ośmieszanie polskich i sojuszniczych zdolności obronnych.
Incydent jako prowokacja Zachodu – Polska przedstawiona jako pionek w globalnej grze przeciw Rosji i Donaldowi Trumpowi.
Ukraina i Polska inicjują atak – insynuacja, iż za atakiem stoją oba państwa, współpracujące z Zachodem przeciw Rosji.
Histeria i pretekst – kreowanie narracji, iż Polska przesadza, a cała sprawa to medialne napięcie bez realnego zagrożenia.
W związku z tak silnym napływem dezinformacji, Ministerstwo Cyfryzacji i NASK apelują o ostrożność: każdorazowo weryfikujmy źródła informacji, nie udostępniajmy materiałów z niesprawdzonych kont, a komunikaty odpowiedzialnych służb traktujmy jako jedyne potwierdzone źródło prawdy.
W trybie nadzwyczajnym odbyło się w środę posiedzenie Połączonego Centrum Operacji Cyberbezpieczeństwa, gromadzącego przedstawicieli wszystkich służb zaangażowanych w ochronę cyberprzestrzeni, mające na celu skoordynowanie reakcji na zaistniałe zagrożenie.
Czujność dotyczy przede wszystkim infrastruktury krytycznej. Służby monitorują jej działanie, szczególnie w kontekście potencjalnych zagrożeń: zarówno fizycznych, jak i informacyjnych.