Rosyjskie władze stanowczo zaprzeczają, iż drony naruszające polskie niebo pochodzą z Rosji, twierdząc, iż nie przedstawiono na to żadnych dowodów. W odpowiedzi Białoruś utrzymuje, iż wcześniej ostrzegała Polskę i Litwę o zbliżających się bezzałogowcach, wskazując, iż drony zboczyły z kursu "w wyniku oddziaływania środków walki radioelektronicznej".Najważniejsze informacje:Rosyjski chargé d’affaires w Polsce Andriej Ordasz oświadczył: "Nie przedstawiono żadnych dowodów na to, iż drony te są pochodzenia rosyjskiego".Dyplomata zarzucił Polsce działanie w "antyrosyjskim szale" i brak otwartości na "racjonalne argumenty".Rosyjskie media sugerują, iż oskarżenia wobec Moskwy to element "szumu informacyjnego" o podłożu politycznym.Białoruski gen. Paweł Murawiejka stwierdził, iż drony "wypadły z kursu w wyniku oddziaływania środków walki radioelektronicznej".Według Mińska część dronów została zestrzelona przez białoruską obronę przeciwlotniczą, a Polska i Litwa miały być o nich informowane.Polska wezwała rosyjskiego chargé d’affaires i wręczyła mu notę protestacyjną w związku z incydentem.