Po pełnowymiarowej napaści na Ukrainę z Europy odesłano ok. 600 agentów i szpiegów, na których wcześniej Rosja mogła polegać. W związku z tym tamtejsze służby i władze musiały nie tylko zbudować nową sieć kontaktów, ale i wymyślić nową kampanię - mówi "Wyborczej" dr. Kacper Rękawek.