W ukraińskich mediach zaczęły pojawiać się artykuły o tym, iż Rosji kończą się czołgi. „W 2025 r. rosyjskie czołgi »przestały istnieć jako czynnik na polu bitwy«. Nie jest to przesada, ale odzwierciedlenie faktów: cały sprzęt zdolny do walki został zniszczony lub nie nadaje się do naprawy” — napisał serwis Dialog.
Analitycy z Warspotting w maju 2025 r. odnotowali najmniejsze straty rosyjskich czołgów w całym okresie inwazji. Nie jest to jednak spowodowane tym, iż Rosjanie oszczędzają sprzęt — a tym, iż po prostu ich nie ma. Już w 2024 r. opróżnili aż 80 proc. magazynów. To sprawia, iż muszą sięgać po niekonwencjonalne rozwiązania.
Główny Zarząd Wywiadu Sił Zbrojnych Ukrainy informuje, iż przez brak nowoczesnego sprzętu Rosja zmuszona była przywrócić do służby przestarzałe czołgi T-62.
„W wyniku ogromnych, nieodwracalnych strat w uzbrojeniu i sprzęcie wojskowym w czasie wojny przeciwko Ukrainie Federacja Rosyjska zaczęła masowo wprowadzać do służby przestarzałe pojazdy bojowe (…), w tym czołgi typu T-62. Renowacja tych maszyn odbywa się głównie w 103. zakładzie naprawy pojazdów opancerzonych zlokalizowanym w miejscowości Atamanowka w Kraju Zabajkalskim. Dostawy czołgów T-62 do strefy działań wojennych realizowane są głównie ze składów wschodniego okręgu wojskowego” — napisał ukraiński wywiad.
Dodał, iż 27 czerwca 2025 r. Rosjanie przenieśli 21 czołgów T-62 ze wschodniego okręgu wojskowego do europejskiej części kraju. Stan techniczny większości tych maszyn jest niezadowalający: przez dziesięciolecia były one przechowywane na otwartej przestrzeni, bez konserwacji technicznej. Przez palący niedobór nowoczesnych czołgów, takich jak T-90M i T-72B3M, Rosjanie uważają użycie T-62 w walce za rozwiązanie konieczne, ale tymczasowe.
Kluczowymi czynnikami ograniczającymi możliwości produkcji nowoczesnego sprzętu pancernego w Rosji pozostają brak mocy produkcyjnych i deficyt importowanych komponentów high-tech. W praktyce T-62 są wykorzystywane nie tylko jako aktywne jednostki bojowe, ale także jako stacjonarne punkty ogniowe do wzmacniania pozycji obronnych.
Kanał YouTube „Być albo nie być”, powołując się na zachodnich analityków OSINT, którzy badali zdjęcia satelitarne, poinformował, iż w rosyjskich magazynach pozostało w tej chwili tylko 251 czołgów w dobrym stanie, 1804 czołgi w złym stanie, a także 1287 czołgów, które mogą posłużyć jedynie na części zamienne.
Jednocześnie amerykański Instytut Studiów nad Wojną (ISW) informuje, iż zużycie przez Rosję zapasów czołgów z czasów radzieckich najwyraźniej spada. Być może wynika to z rosnącego jej przejścia na wykorzystanie motocykli i quadów na polu walki. ISW szacuje, iż jeżeli chodzi o zapasy przedwojenne, armia rosyjska przez cały czas dysponuje 4 proc. czołgów, 42 proc. zapasów bojowych wozów piechoty i 48 proc. transporterów opancerzonych.
Zapasy się wyczerpują
Według danych USA z początku kwietnia 2025 r. Rosja straciła na wojnie w Ukrainie ponad 4000 czołgów — poinformował wówczas gen. Christopher Cavoli, naczelny dowódca połączonych sił zbrojnych NATO w Europie.

Rosyjski czołg w Moskwie podczas parady z okazji Dnia Zwycięstwa, 9 maja 2025 r.
— Na początku inwazji w 2022 r. Rosja miała w służbie od 2,5 do 3 tys. czołgów, a w rezerwie ok. 10 tys. — mówi anonimowo rosyjski ekspert wojskowy.
— Sam Uralwagonzawod co miesiąc odnawia ok. 130 jednostek T-72 z baz magazynowych, a także produkuje ok. 20 nowych T-90 „Proryv”. W ciągu trzech lat wojny zakład w Omsku i inne zakłady remontu pojazdów opancerzonych dostarczyły armii ponad 6 tys. sztuk zmodernizowanych T-72. Pozostało więc jeszcze 4 tys. czołgów do konserwacji. Spośród nich 400 to T-62 oraz pewna liczba T-54 i T-55. Pozostałe to jednak w pełni sprawne T-72. Dlatego armia rosyjska nie będzie miała w najbliższym czasie problemów z czołgami. Chronią ją one przed ukraińskimi dronami. Prawdopodobnie przygotowują się do wielkiej ofensywy. Sądząc po paradzie z 9 maja w Petersburgu, to właśnie do Zachodniego Okręgu Wojskowego wysyłane są nowe T-90 i tam poddawane są modernizacji T-72 — dodaje.
Według eksperta rosyjski przemysł zbrojeniowy nie tylko odnawia radziecki sprzęt, ale także próbuje tworzyć nowy. w tej chwili montowanych jest 10 egzemplarzy bojowej maszyny wsparcia czołgów. realizowane są też prace nad projektem „Szturm” — zrobotyzowanym kompleksem maszyn szturmowych na platformie T-90M.
„Przestarzałe złomowisko”
— Moim zdaniem twierdzenie, iż Rosja nie ma już czołgów, jest bardzo przedwczesne — mówi analityk wojskowy Iwan Stupak, były pracownik Służby Bezpieczeństwa Ukrainy. — Jest Uralwagonzawod, który nieprzerwanie produkuje nowe czołgi i modernizuje stare. Może ich jednak rzeczywiście zabraknąć do przeprowadzania dużych operacji ofensywnych. Już teraz Rosjanie mają deficyt tego rodzaju uzbrojenia. Ale w armii rosyjskiej nie ma kryzysu — dodaje. Według szacunków ekspertów Rosja produkuje 250–300 nowych czołgów T-90 „Proryv” rocznie. W najbogatszym wyposażeniu taki czołg kosztuje około 4,5 mln dol (ok. 16 mln zł).
— Sytuacja Rosji w zakresie czołgów jest naprawdę zła — mówi analityk wojskowy David Sharp. — Na dzień 24 lutego 2024 r. armia rosyjska dysponowała nieco ponad 2,5 tys. czołgów w stanie gotowoci bojowej — dodaje.
— W bazach długotrwałego przechowywania broni pozostało tylko przestarzałe złomowisko. Na początku Rosjanie zabrali stamtąd do armii najlepiej zachowane egzemplarze. w tej chwili pozostało już bardzo kilka pojazdów nadających się do naprawy. Myślę, iż rzeczywista liczba czołgów straconych przez armię rosyjską do tej pory jest nieco wyższa niż 4 tys. Oprócz strat bojowych pozostało spora liczba zepsutego sprzętu. W końcu maszyny, które nie są w najlepszym stanie, są eksploatowane w najtrudniejszych warunkach i nie zawsze przez wykwalifikowany personel. — stwierdził Sharp. Według niego wiele czołgów trafiło do magazynów już jako sprzęt używany. Po rozpadzie ZSRR zostały one bowiem odstawione do magazynów bez niezbędnej konserwacji.