Jakie gwarancje bezpieczeństwa Trump chce dać Ukrainie? Złudzenia – czy kłamstwa – Unii?

dakowski.pl 13 hours ago

https://anti-spiegel.ru/2025/welche-sicherheitsgarantien-will-trump-der-ukraine-geben

Jakie gwarancje bezpieczeństwa Trump chce dać Ukrainie?

Po szczycie z prezydentem Rosji Putinem prezydent USA Trump ogłosił, iż Stany Zjednoczone są gotowe udzielić Ukrainie gwarancji bezpieczeństwa w przypadku pokoju. Wielu w Europie odetchnęło z ulgą, ale co oznaczają te gwarancje bezpieczeństwa?

Autor: Anti-Spiegel 16 sierpnia 2025,

Szczyt prezydentów Trumpa i Putina sprawia, iż porozumienie w sprawie konfliktu na Ukrainie wydaje się możliwe, ale Europa i Ukraina nie są z tego zadowolone, ponieważ pojawiające się okoliczności przeczą praktycznie wszystkiemu, czego Kijów, Bruksela, Berlin, Paryż itd. domagają się od ponad trzech lat.

W sobotę rano Trump poinformował Europejczyków i Zełenskiego o swojej rozmowie z Putinem w półtoragodzinnej rozmowie telefonicznej. Trump sprzeciwił się przystąpieniu Ukrainy do NATO, co nie jest niczym nowym, ale przyjął również inne rosyjskie stanowiska.

Historia zawieszenia broni

Kiedy Trump objął urząd, wezwał do natychmiastowego zawieszenia broni. Europejczycy przez cały czas sprzeciwiali się wówczas jakiemukolwiek zawieszeniu broni, ale nie chcieli denerwować Trumpa, więc się na nie zgodzili. Zażądali jednak bezwarunkowego zawieszenia broni, które posłużyłoby jedynie uzupełnieniu osłabionych sił ukraińskich, wzmocnieniu ukraińskiej obrony i dalszemu uzbrojeniu Ukrainy.

Ponieważ takie jednostronne zawieszenie broni, faworyzujące Ukrainę i niekorzystne dla Rosji, było dla Rosji ewidentnie nie do przyjęcia, stanowiło to wyraźną próbę sabotowania przez Europejczyków wysiłków negocjacyjnych Trumpa bez otwartego sprzeciwiania się mu.

Europejski strach przed sprzeciwianiem się Trumpowi

Podobnie było w zeszły weekend, gdy Trump mówił o konieczności ustępstw terytorialnych ze strony Ukrainy. Europejczycy, zawsze stanowczo temu przeciwni, teraz natychmiast się zgodzili, deklarując, iż punktem wyjścia musi być linia kontaktowa, ale iż Europejczycy nigdy politycznie ani prawnie nie uznają rosyjskich zdobyczy terytorialnych. Również w tym przypadku de facto sprzeciwili się Trumpowi, nie czyniąc tego otwarcie.

Teraz Trump oświadczył, iż Ukraina powinna całkowicie oddać Donbas Rosji; byłaby to szybsza droga do pokoju. I znowu nikt w Europie nie odważy się otwarcie temu zaprzeczyć.

Gwarancje bezpieczeństwa jako ostatnia kropla

Zamiast tego, Europa najwyraźniej trzyma się teraz obietnicy Trumpa, iż Stany Zjednoczone wezmą udział w gwarancjach bezpieczeństwa dla Ukrainy po zakończeniu walk. Der Spiegel relacjonował rozmowę telefoniczną Trumpa z Europejczykami i napisał:

„Niemniej jednak, jak podkreślało kilku zaangażowanych dyplomatów, w raporcie Trumpa ze szczytu pojawiły się również drobne promyki nadziei. Na przykład prezydent USA po raz pierwszy stosunkowo jasno wyraził się o tym, iż Ukraina potrzebuje solidnych gwarancji bezpieczeństwa po zawarciu porozumienia pokojowego i iż Stany Zjednoczone wezmą udział w tych gwarancjach. Jak dokładnie Trump to sobie wyobraża, pozostało otwarte podczas rozmowy, ale w nieco niejasnym zdaniu podobno padło sformułowanie „boots on the ground”. Fakt, iż Trump rozważa udział USA w solidnych gwarancjach bezpieczeństwa, jest dobrą wiadomością dla Europejczyków, a tym bardziej dla Ukraińców”.

Nawiasem mówiąc, Rosja nie ma problemu z gwarancjami bezpieczeństwa dla Ukrainy i była gotowa zgodzić się na nie we wszystkich negocjacjach. Kluczowym pytaniem dla Rosji jest forma tych gwarancji, ponieważ dla Rosji przystąpienie Ukrainy do NATO i stacjonowanie wojsk zachodnich w tym kraju stanowią czerwoną linię, która doprowadziła do eskalacji w lutym 2022 roku. Nic się w tej kwestii nie zmieniło.

Pytanie brzmi zatem, jakiego rodzaju gwarancje bezpieczeństwa ma na myśli Trump. Było to również tematem osobnego artykułu w Spiegel, w którym dowiadujemy się:

„Włoska premier Giorgia Meloni stwierdza, iż choćby sama rozmowa Trumpa z Putinem dotyczyła gwarancji bezpieczeństwa dla Ukrainy. »Najciekawsze wydarzenia w Anchorage miały miejsce właśnie w tym obszarze« – pisze Meloni. Trump zwrócił uwagę na wcześniejszą włoską propozycję gwarancji bezpieczeństwa dla Ukrainy, »inspirowaną artykułem 5 traktatu NATO«”.

Teraz, gdy przystąpienie Ukrainy do NATO nie wchodzi w grę, a Trump zgodził się również na ustępstwa terytorialne, gwarancje bezpieczeństwa wydają się być ostatnią kroplą, której kurczowo trzymają się Europejczycy. Der Spiegel pisze w kolejnym akapicie:

„Punktem wyjścia jest definicja «klauzuli bezpieczeństwa zbiorowego», która pozwoliłaby Ukrainie korzystać ze wsparcia wszystkich partnerów, w tym Stanów Zjednoczonych, które byłyby gotowe do interwencji w przypadku ponownego ataku”. Artykuł 5 Traktatu Północnoatlantyckiego zobowiązuje członków sojuszu do udzielenia wzajemnej pomocy w przypadku ataku”.

Legenda Artykułu 5

Kiedy czytam coś takiego, zawsze zastanawiam się, czy politycy i dziennikarze, którzy twierdzą, iż Artykuł 5 Traktatu Północnoatlantyckiego zobowiązuje państwa członkowskie do jakichkolwiek działań, w ogóle przeczytali Artykuł 5. Zobowiązuje ich on do niepodejmowania żadnych działań.

Zgodnie z Traktatem Północnoatlantyckim wszystkie państwa członkowskie muszą najpierw jednomyślnie stwierdzić istnienie tzw. „przypadku sojuszu”; dopiero wtedy ma zastosowanie Artykuł 5. Artykuł ten de facto zobowiązuje państwa NATO do bezczynności, ponieważ stanowi, że w takim przypadku każda ze stron Traktatu Północnoatlantyckiego „podejmie takie środki, w tym użycie siły zbrojnej, jakie uzna za konieczne”.

Innymi słowy: każdy, kto nie uważa za konieczne pomaganie, po prostu tego nie robi. Wyjaśniłem to szczegółowo jakiś czas temu; można o tym przeczytać tutaj:

https://anti-spiegel.ru/2024/wuerden-die-usa-laendern-nato-laendern-gegen-russland-wirklich-beistehen

Oczywiście, NATO byłoby politycznie martwe, gdyby ogłosiło „przypadek sojuszu”, a wówczas nie wszystkie państwa NATO poszłyby na wojnę, ale taki scenariusz wciąż nie jest wykluczony. Stany Zjednoczone nalegały na tę formułę, ponieważ powołując NATO, nie chciały być wciągane w wojnę ze Związkiem Radzieckim wbrew swojej woli. I tak, choćby dzisiaj, każdy kraj NATO może w nagłych wypadkach odmówić udziału w wojnie, której nie chce.

A ile państw NATO byłoby gotowych wypowiedzieć wojnę Rosji w imieniu Ukrainy? Odpowiedź jest powszechnie znana: żaden kraj NATO nie byłby skłonny tego zrobić, czy też którykolwiek kraj NATO udzielił Ukrainie pomocy?

“Gwarancje bezpieczeństwa” tego nie zmienią, zwłaszcza jeśli, jak to ujmuje Der Spiegel, są one „inspirowane artykułem 5 Traktatu Północnoatlantyckiego”.

Gwarancje bezpieczeństwa” już istnieją.

Nawiasem mówiąc, Ukraina ma już wiele gwarancji bezpieczeństwa. Kiedy w 2023 roku stało się jasne, iż przystąpienie Ukrainy do NATO nie nastąpi, wiele państw zachodnich zaczęło zawierać z Ukrainą umowy o „gwarancjach bezpieczeństwa”, aby odwrócić uwagę i uspokoić nastroje w Kijowie. Takie określenie pojawiło się w mediach, a Niemcy również zawarły w lutym 2024 roku „Umowę o współpracy w dziedzinie bezpieczeństwa i długoterminowym wsparciu między Republiką Federalną Niemiec a Ukrainą”. Przeanalizowałem wówczas tę umowę; szczegóły można znaleźć tutaj.

W umowie sformułowanie dotyczące „gwarancji bezpieczeństwa” na wypadek ponownego „zbrojnego ataku Rosji” pozostało bardziej niejasne niż w artykule 5 Traktatu NATO:

„W przypadku przyszłego zbrojnego ataku Rosji na Ukrainę, uczestnicy, na wniosek któregokolwiek z nich, konsultują się w ciągu 24 godzin w celu podjęcia decyzji o dalszych krokach”.

Jak mogłyby wyglądać te dalsze kroki, również tam napisano, ale Niemcy nie zobowiązały się do niczego, jedynie „potwierdzając”, iż „zapewnią Ukrainie szybką i długoterminową pomoc w zakresie bezpieczeństwa, nowoczesny sprzęt wojskowy w razie potrzeby we wszystkich dziedzinach, a także wsparcie gospodarcze, w odpowiednich ramach, będą dążyć do porozumienia w ramach UE w sprawie obciążenia Rosji kosztami gospodarczymi i innymi oraz będą konsultować się z Ukrainą w sprawie jej potrzeb w zakresie korzystania z (…) prawa do samoobrony”.

W umowie Niemcy zobowiązują się zatem jedynie do konsultacji z Ukrainą. Niemcy dobrowolnie i bez żadnych zobowiązań przekażą broń i pieniądze oraz nałożą sankcje na Rosję.

Na początku 2024 roku wiele państw zachodnich udzieliło Ukrainie takich „gwarancji bezpieczeństwa” na ewentualny okres powojenny, które nie zobowiązują tych państw do niczego. interesujące więc, jak będą wyglądać te „solidne” gwarancje bezpieczeństwa, o których teraz mówią Europejczycy i USA.

„Koalicja niechętnych”

Powyższe cytaty z artykułów Spiegla zawierały również stwierdzenie, iż w rozmowie telefonicznej Trumpa z Europejczykami „sformułowanie »boots on the ground« zostało użyte w nieco niejasnym zdaniu”. Być może tak jest, ale nie mogę sobie wyobrazić, żeby Stany Zjednoczone chciały wysłać własne wojska na Ukrainę.

Do tej pory tylko kilka państw, które utworzyły tzw. „Koalicję chętnych”, chce to zrobić. Albo nie chce. w tej chwili doniesienia w tej sprawie są rozbieżne.

Pierwotnym planem „Koalicji chętnych” było wysłanie dziesiątek tysięcy europejskich żołnierzy na Ukrainę natychmiast po zawieszeniu broni z amerykańskimi gwarancjami bezpieczeństwa. Najpierw jednak europejscy politycy musieli przekonać swoich dowódców wojskowych, iż nie mogą wysłać tak wielu żołnierzy, a następnie Stany Zjednoczone jasno dały do zrozumienia, iż nie udzielą żadnych gwarancji bezpieczeństwa dla tej awantury i iż starcie europejskich żołnierzy z armią rosyjską na Ukrainie nie będzie przypadkiem NATO.

W rezultacie koalicja stawała się coraz bardziej niechętna i przed spotkaniem Trumpa z Putinem niektóre brytyjskie media donosiły, iż Londyn nie chce już wysyłać żołnierzy na Ukrainę, podczas gdy inne donosiły, iż w przypadku zawieszenia broni Londyn wyśle żołnierzy już następnego dnia, aby wzmocnić ukraińskie siły zbrojne. Jeden z ukraińskich ekspertów skomentował to, mówiąc, iż „koalicja chętnych” stała się „koalicją niechętnych”.

W każdym razie koalicja ta postanowiła omówić sytuację po spotkaniu Putina z Trumpem w niedzielę. Kanclerz Merz po raz kolejny próbował przedstawić ten dość otwarty opór wobec życzeń prezydenta Trumpa w pozytywnym świetle, stwierdzając, iż Niemcy chcą zapewnić koordynację UE w kwestii Ukrainy we współpracy z USA. Agencja DPA, cytując źródło w niemieckim rządzie, powiedziała:

„I chcemy przez cały czas utrzymywać tę równowagę z USA: z jednej strony chcemy chronić nasze podstawowe interesy bezpieczeństwa, a z drugiej strony chcemy to robić we współpracy z USA, aby utrzymać je w grze”.

Ale najwyraźniej mieszkańcy Berlina mają coraz mniej złudzeń, jak powiedział Merz w wywiadzie dla ZDF:

„Negocjacje już się rozpoczęły. Będą kontynuowane w poniedziałek. I oczywiście Europejczycy odegrają swoją rolę. Ale nie możemy się przeceniać”.

Potem padło tradycyjne stwierdzenie o znaczeniu jedności europejskiej, ale Merz dodał, iż Stany Zjednoczone odegrają na razie decydującą rolę w konflikcie na Ukrainie. Brzmi to trochę tak, jakby Merz zaczynał akceptować nieuniknione.

Jestem jednak pewien, iż Europejczycy się jeszcze nie poddali. Będą przez cały czas robić wszystko, aby zapobiec porozumieniu, bo jak wytłumaczą swoim obywatelom, którzy ponieśli tak wielkie ofiary w wojnie z Rosją, iż to wszystko niestety poszło na marne?

Read Entire Article