Autorzy: Ksawery Stawiński, Adam Jankowski
01.03. The Syrian Express – ,,Could we be more on the front foot?”
Po upadku reżimu Bashara al-Assada w Syrii Rosja straciła ważnego sojusznika w regionie. Tym samym umowa na dzierżawę od Damaszku portu wojskowego w Taurusie (była to jedyna baza morska znajdująca się pod kontrolą Rosji, ale poza granicami jej państwa) zakończyła się przedwcześnie. Pomimo tego niefortunnego wydarzenia Moskwa gwałtownie przekuła kryzys w okazję. Kreml wydał rozkaz przetransportowania sprzętu militarnego z Syrii na front ukraiński. Pomimo tego, iż najkrótsza droga z Taurusu do Rosji biegnie przez Morze Czarne do okupowanego Sewastopola, połączenie zostało wyłączone z użytku z racji działań wojennych prowadzonych na akwenie. Marynarze muszą kursować do macierzy przez Europę – Gibraltar, Kanał La Manche, Cieśniny Duńskie i Bałtyk, kierując się na Królewiec i Petersburg. Wzmocniony ruch marynarki rosyjskiej na tej trasie, transportującej sprzęt wojskowy z Syrii, skłonił prasę angielską do nadania jej dźwięcznej nazwy – The Syrian Express.
Konieczność przepłynięcia przez Cieśninę Kaletańską oraz Gibraltar – tereny kontrolowane przez okręty JKM – Rosjanie inteligentnie wykorzystali do przesłania czytelnego politycznego sygnału. Do przewozu sprzętu wojskowego wybrali statek objęty sankcjami amerykańskimi. Obostrzenia nałożone przez Waszyngton zakazują transportu sprzętu wojskowego przez okręt Baltic Leader, który kursuje na trasie Syria–Rosja. Mimo obowiązujących sankcji ten właśnie kontenerowiec został wybrany przez Rosjan do transportu sprzętu wojskowego. Wszystko to dzieje się pod czujnym okiem Brytyjczyków, którzy nie mogą interweniować, ponieważ Baltic Leader jest konwojowany przez statki marynarki wojennej, a Rosjanie korzystają z prawa, jakie im przysługuje na mocy zapisów Konwencji Narodów Zjednoczonych o Prawie Morza. Wyspiarzom nie pozostało nic innego, jak jedynie monitorować konwój rosyjski. Policzek jest wymierzony we wszystkie państwa Europy, które konwój będzie mijać.
Jest to czytelne testowanie Brytyjczyków. Szczególnie, iż ogólne działanie okrętów wojskowych Rosji wokół Wysp zintensyfikowało się. Rząd brytyjski oskarżył Rosję o szpiegostwo – mapowanie infrastruktury podwodnej Wielkiej Brytanii. Latem na wodach okalających Szkocję zaobserwowano rosyjski statek podwodny. Dodajmy do tego Syrian Express, którego nazwa mówi sama za siebie.
Labourzyści zdają się nie mieć konkretnego planu na zaradzenie rosyjskim prowokacjom. Na pytanie jednego z parlamentarzystów: „Czy nie jesteśmy zbyt miękcy’?”, minister sił zbrojnych zwrócił uwagę, iż rząd aktywnie walczy z Rosją na innych frontach – finansując Ukrainę i organizując Koalicję Chętnych. Powiedział również, iż w scenariuszu, w którym Rosjanie zerwaliby podwodne kable Anglikom, Anglicy nie odpowiedzieliby tym samym.
Parlamentarzysta, choć nie wprost, otrzymał odpowiedź.
04.03. Russkij korabl, idi…
Podczas gdy na Morzu Północnym statków przybywa, w porcie w Gdyni ich ubywa. Przynajmniej jednego.
„Khatanga” (Хатанга) to rosyjski zbiornikowiec, który mierzy 150 na 26 metrów i waży 15 tysięcy ton. Niegdyś wykorzystywany do transportu ropy i wyrobów pochodnych, od 2017 roku pozostaje zacumowany w porcie morskim Gdynia. Obecnie, w coraz gorszym stanie technicznym, stanowi zagrożenie dla środowiska, infrastruktury portowej i morskiej, a także dla bezpieczeństwa państwa polskiego. Okręt został zatrzymany w Polsce po negatywnym wyniku kontroli technicznej. W rezultacie pozostał w porcie, gdzie miał zostać poddany niezbędnym pracom remontowym. Jednak w 2020 roku armator statku – Murmansk Shipping Company — ogłosił upadłość, w związku z czym zbiornikowiec stracił właściciela. Zgodnie z prawem upadłościowym port nie może przejąć statku bez zgody syndyka. Kontakt z nim jest niestety utrudniony.
Jak podaje informator Radia Zet: „Od czasu do czasu Rosjanie wysyłali do portu swojego przedstawiciela, który sprawdzał, czy statek stoi, ale ostatni z nich dostał nakaz deportacji z Polski i kontakt się urwał”. Statek jest niezdolny do samodzielnego rejsu — pozbawiony zasilania, bez załogi i bez możliwości nawiązania kontaktu z jego właścicielem. Okręt zajmuje miejsce w pirsie, a jego obsługa kosztowała port łącznie 13 milionów złotych. Polacy nie mogą wejść na pokład, więc nikt nie wie, co jest w środku, a zawartość Khatangi to potencjalnie bardzo duże zagrożenie.
Statki przewożące ropę, po wyłączeniu z użycia, muszą być odpowiednio zabezpieczone. W ramach tego procesu, zbiornikowce przechodzą procedurę „odgazowania”. Zapobiega ona spontanicznemu zapłonowi resztek przewożonego ładunku, eliminując ryzyko wybuchu. Taką procedurę należy powtarzać cyklicznie, mimo to ostatnie odgazowanie Khatangi miało miejsce w 2017 roku.. Zły stan techniczny statku sprawia, iż o iskry, która rozpocznie potencjalną eksplozję 15-tonowego zbiornikowca, nie trudno. w tej chwili nikt nie może wejść na pokład, w związku z czym straż pożarna musi stale monitorować statek.
Gdynia to najważniejszy port polskiej marynarki wojennej. To właśnie w Bałtyckim Terminalu Kontenerowym przeładowywany jest sprzęt NATO (w tym również ten, który następnie trafia na Ukrainę). Istnieje możliwość, iż na statku znajdują się urządzenia nasłuchowo-wywiadowcze.
ABW i SKW zainteresowały się okrętem, kiedy zerwał się z cum 15 grudnia i 12 stycznia, zagrażając w ten sposób stojącemu nieopodal statkowi służącemu do stawiania farm wiatrowych. Okoliczności tego incydentu badają służby. Sprawę zerwania się statku skomentowała rzeczniczka Ministerstwa Infrastruktury Anna Szumańska, która stwierdziła, iż „Ministerstwo Infrastruktury nie widzi powodu do niepokoju”. Zarząd Morskiego Portu Gdynia również uspokaja. Jak podaje gazeta „Wprost”, wiceszef MON Cezary Tomczyk stwierdził, iż „nawet gdyby coś o tym słyszał, to i tak w tej sprawie kilka można powiedzieć, o ile zajmują się tym służby”. Chyba tylko Urząd Morski przejął się potencjalnie groźnym dla portu obiektem.
Imposybilizm służb państwa polskiego przez ostatnie co najmniej 5 lat jest w tym przypadku nieuzasadniony. Pomimo tego, iż powolny rozkład w porcie Katandze gwarantuje prawo upadłościowe nakazujące otrzymanie zgody syndyka na usunięcie okrętu, to nie jest ono jedynym, które daje prerogatywy na pozbycie się Kathangi z pirsu w Gdyni. Statek mógłby zostać wpisany na listę sankcyjną, co poskutkowałoby przejęciem nad nim kontroli. Przejęcie statku może nastąpić również w związku z narastającymi długami armatora, wynikającymi z kosztów, jakie port musi ponieść, aby kontrolować Khatangę. Żeby ocenić stan statku, na jego pokład bez problemu może wejść Port State Control – międzynarodowa organizacja powołana do rozwiązywania właśnie takiego rodzaju problemów z bezpańskimi okrętami. Furtka prawna jest więc szeroko otwarta, a podane rozwiązania to tylko kilka z dostępnych.
W lutym Ministerstwo Infrastruktury zmieniło stanowisko w sprawie zagrożenia stwarznego przez Khatangę, stwierdzając, iż „jednostka zagraża bezpieczeństwu żeglugi i zostałą wycofana z eksploatacji”. Na początku marca ruszyły prace do usunięcia okrętu. Decyzja została podjęta około pół miesiąca po tym, jak pod koniec stycznia w mediach pojawił się szereg artykułów nagłaśniających sprawę. ZMPG planuje sprzedaż jednostki, z której wpływy mogłyby pokryć przynajmniej część z 13 milionów złotych poniesionych dotąd przez port w związku z jej utrzymaniem. Według nieoficjalnej wyceny dziennikarzy,obecnie statek warty jest zaledwie 5 milionów złotych, co zostawia państwo polskie z ośmiomilionową stratą. Rachunek opiewający na 13 milionów złotych zostanie wysłany do armatora. Tego samego, z którym nie ma kontaktu.
20.03. Paszportyzacja obywateli Ukrainy na terenach okupowanych przez Federację Rosyjską
Dekret Władimira Putina z dnia 20 marca 2025 roku, regulujący status obywateli Ukrainy, przebywających na terytorium Federacji Rosyjskiej, wzbudza ogromne kontrowersje zarówno na arenie międzynarodowej, jak i wśród samych obywateli Ukrainy. Dokument, który nakłada na Ukraińców przebywających na terytorium Rosji obowiązek uregulowania swojego statusu prawnego do 10 września 2025 roku, może mieć poważne konsekwencje nie tylko w kontekście prawa międzynarodowego, ale także w szerszym, geopolitycznym wymiarze.
Zgodnie z nowymi przepisami, obywateli Ukrainy przebywających na terytorium Rosji, w tym również w okupowanych obszarach Donbasu (Donieck, Ługańsk), Chersonia i Zaporoża, zmusza się do dokonania formalności związanych z legalizacją pobytu lub opuszczeniem terytorium Rosji. Termin na wykonanie tych formalności upływa 10 września 2025 roku, co stanowi ultimatum dla setek tysięcy osób, które znajdują się na obszarach pod rosyjską kontrolą. W przypadku, gdy Ukraińcy nie uregulują swojego statusu, mogą zostać zmuszeni do deportacji, a ich pobyt na terytorium Rosji zostanie uznany za nielegalny.
Dekret ten ma na celu pełną kontrolę nad ukraińskimi obywatelami przebywającymi w Rosji, co wpisuje się w szerszy kontekst polityki realizowanej przez Kreml. Takie działania mogą mieć charakter przymusowej asymilacji oraz rusyfikacji, które mają na celu stopniowe eliminowanie ukraińskiej tożsamości kulturowej, społecznej i politycznej. Jest to część większego planu, który zakłada nie tylko zmiany demograficzne, ale także wzmocnienie rosyjskiego wpływu w regionach okupowanych.
26.03. Nowy raport dotyczący półrocznej aktywności ukraińskich dronów wymierzonych w rosyjską infrastrukturę krytyczną
Według wspólnego śledztwa Radia Wolna Europa/Radia Swoboda (RFE/RL) oraz ukraińskiego projektu Frontelligence Insight, ukraińskie ataki na rosyjskie obiekty energetyczne w ciągu ostatnich sześciu miesięcy spowodowały straty szacowane na 59,4 miliarda rubli (około 706,5 miliona dolarów).
Analiza opiera się na ponad 100 zdjęciach satelitarnych ukazujących skutki tych ataków. W okresie od 1 września 2024 roku do 12 lutego 2025 roku, ukraińskie siły przeprowadziły serię ataków na terytorium Rosji oraz okupowanych obszarach Ukrainy.
Początkowo celem były głównie obiekty wojskowe, takie jak składy amunicji, jednak z czasem uwaga skupiła się na infrastrukturze naftowej i gazowej, w tym na magazynach paliw oraz rafineriach. Przykładem jest atak z 3 lutego na rafinerię Lukoil w obwodzie wołgogradzkim, która odpowiada za około 4% produkcji benzyny i 7% oleju napędowego w Rosji. Uszkodzenie jednostki destylacji ropy naftowej oraz rampy załadunkowej spowodowało tygodniowe wstrzymanie działalności zakładu, co przełożyło się na straty rzędu 1,3 miliarda rubli (15,5 miliona dolarów).
Dodatkowe koszty wynikające z ograniczonej zdolności produkcyjnej oszacowano na 1,8 do 2,9 miliarda rubli (21,4–34,4 miliona dolarów), co łącznie daje od 3,2 do 4,2 miliarda rubli (38,1–50 milionów dolarów) strat, nie uwzględniając kosztów napraw. W ciągu analizowanego półrocza ukraińskie drony zaatakowały łącznie 12 magazynów paliw, 9 rafinerii, 2 stacje pomp oraz jedno miejsce składowania gazu.
W wyniku tych działań zniszczono 50 zbiorników na ropę, a 47 kolejnych zostało uszkodzonych. Najbardziej kosztowny atak miał miejsce 7 października w Teodozji, gdzie zniszczono 11 zbiorników magazynowych o łącznej pojemności 69 000 metrów sześciennych, powodując straty przekraczające 3,3 miliarda rubli (39,2 miliona dolarów). Ataki na rafinerie i zakłady przetwórstwa gazu mają bardziej dotkliwe skutki dla rosyjskiej gospodarki niż uderzenia w składy paliw, ze względu na ich większą złożoność technologiczną i wyższe koszty napraw.
W pierwszym kwartale 2024 roku co najmniej siedem rosyjskich rafinerii musiało wstrzymać działalność z powodu ukraińskich ataków dronów, co wpłynęło na przetwarzanie 4,6 miliona ton ropy, czyli około 7% całkowitej zdolności rafineryjnej Rosji. 18 marca 2025 roku, po rozmowie telefonicznej między prezydentami Rosji i USA, Władimirem Putinem i Donaldem Trumpem, Kreml ogłosił 30-dniowe wzajemne zawieszenie ataków na infrastrukturę energetyczną. Jednakże, mimo planowanego zawieszenia ognia obie strony nie podejmują prób przestrzegania nowych ustaleń.
27.03. Kryzys zaufania na linii Kadyrow-Kreml w kontekście potajemnych negocjacji z Bliskim Wschodem
Relacje między prezydentem Rosji Władimirem Putinem a przywódcą Czeczenii Ramzanem Kadyrowem uległy pogorszeniu w ostatnich miesiącach.
Powodem napięć miały być nieautoryzowane przez Kreml negocjacje Kadyrowa z krajami Bliskiego Wschodu dotyczące przyszłości jego majątku oraz bezpieczeństwa jego rodziny. Źródła iStories, w tym obecni i byli funkcjonariusze Federalnej Służby Bezpieczeństwa (FSB), dziennikarze z Kaukazu Północnego oraz działacze praw człowieka, informują, iż FSB powiadomiła Putina o tych nieoficjalnych rozmowach.
Kadyrow, zaniepokojony pogarszającym się stanem zdrowia, miał szukać gwarancji od zagranicznych sojuszników w sprawie swoich aktywów i bezpieczeństwa rodziny. W 2024 roku portal o nazwie Novaya Gazeta Europe przeprowadziła śledztwo, które ujawniło poważne problemy zdrowotne Kadyrowa, w tym dotyczące trzustki i nerek. Sam Kadyrow zaprzeczał tym doniesieniom, jednak w ostatnich miesiącach rzadziej pojawiał się publicznie.
Napięcia wpłynęły również na najbliższego sojusznika politycznego Kadyrowa, deputowanego Dumy Państwowej Adama Delimchanowa. Według kanału Telegram VChK-OGPU, Delimchanow od początku 2025 roku unika angażowania się w konflikty o władzę, powołując się na surowy rozkaz z góry zabraniający czeczeńskim liderom i funkcjonariuszom bezpieczeństwa angażowania się w takie spory lub przyciągania publicznej uwagi.
Działacz praw człowieka Ansar Dishni dodał, iż Delimchanow przebywa w tej chwili w hotelu President w Moskwie, który służy jako siedziba przedstawicieli Kadyrowa w stolicy. Kreml i FSB mają być niezadowoleni z faktu, iż Delimchanow ostatnio organizował nielegalne działania, takie jak wymuszenia i przejęcia firm, bez aprobaty władz federalnych. Te doniesienia rzucają światło na rosnące napięcia między przywódcą Czeczenii a Kremlem, podkreślając delikatny balans sił i wpływów w rosyjskiej polityce wewnętrznej.
31.03. Postępy Federacji Rosyjskiej na froncie uległy spowolnieniu w marcu 2025 roku
Rosyjska ofensywa na Ukrainie w marcu 2025 roku znacząco zwolniła, co sugeruje utratę impetu przez siły rosyjskie. Dane zebrane przez DeepState, ukraińską grupę monitorującą linie frontu, wskazują, iż w styczniu 2025 roku Rosjanom zajmowało średnio niemal sześć dni, aby zdobyć obszar wielkości Manhattanu, co stanowi ponad dwukrotne wydłużenie czasu w porównaniu z listopadem poprzedniego roku.
W lutym tempo to jeszcze bardziej spadło. Rosyjskie siły koncentrują się na wschodnich regionach Ukrainy, takich jak Pokrowsk, jednak napotykają silny opór ze strony ukraińskiej, wspieranej przez drony bojowe. Dodatkowo, rosnące straty wśród rosyjskich żołnierzy, problemy z rekrutacją oraz malejące zapasy pojazdów opancerzonych przyczyniają się do spowolnienia rosyjskich postępów.
Wyczerpanie wojsk i trudności w rekrutacji oraz zmniejszające się zapasy sprzętu wojskowego są kluczowymi czynnikami wpływającymi na spowolnienie rosyjskiej ofensywy. Pomimo tych wyzwań, Rosja przez cały czas koncentruje swoje siły w wybranych obszarach, co prowadzi do wysokich strat oraz ograniczonych zdobyczy terytorialnych. Obie strony konfliktu dążą do wykorzystania swojej pozycji w ewentualnych negocjacjach pokojowych.
Rozmowy pokojowe
W kontekście rozmów pokojowych dot. wojny na Ukrainie, w marcu doszło do trzech istotnych wydarzeń.
Dżedda 11.03.
W mieście Dżedda spotkały się przedstawicielstwa Ukrainy oraz Stanów Zjednoczonych. W Arabii Saudyjskiej doszło do pierwszego spotkania oficjeli obu państw po niesławnej awanturze Trumpa i Vanca z Zełeńskim w Białym Domu.
Do najważniejszych ustaleń należą:
- Wyrażenie zgody przez Ukrainę na 30-dniowe zawieszenie broni.
- Wznowienie wsparcia wywiadowczego oraz dostaw pomocy militarnej dla Ukrainy przez USA (które zostało zawieszone po wcześniej wspomnianych wydarzeniach w Białym Domu).
Rozmowa telefoniczna Trumpa z Putinem 18.03.
Donald Trump zadzwonił do Putina. Prezydenci rozmawiali o dalszym kierunku rozmów, które mają doprowadzić do ostatecznego końca wojny, a także o wspólnych przyszłych relacjach i o konieczności mitygowania agresywnej polityki Iranu na Bliskim Wschodzie.
Do najważniejszych ustaleń należało: Wprowadzenie 30-dniowego zawieszenia broni, które obejmuje jedynie infrastrukturę energetyczną.
Zawieszenie broni w rzeczywistości trwało zaledwie kilka godzin i zostało zerwane przez stronę rosyjską. Od tamtego czasu ataki na infrastrukturę energetyczną po obydwu stronach realizowane są cały czas.
Rijad 23.03.
W Rijadzie spotkały się delegacje trzech państw – USA, Rosji i Ukrainy. Rozmowy jednak odbywały się bilateralnie. Przedstawiciele Rosji i Ukrainy nie prowadzili bezpośrednich rozmów. Amerykanie najpierw odbywali konsultacje z przedstawicielami Kremla, a następnie z delegacją Kijowa.
Najważniejsze wydarzenia:
- Powtórne zobowiązanie się Amerykanów do pomocy w powrocie jeńców oraz skradzionych dzieci ukraińskich do ojczyzny. (Kilka dni przed wydaniem tego oświadczenia administracja Trumpa wstrzymała finansowanie projektu naukowców z Uniwersytetu w Yale, który monitorował porwania dzieci.)
- Amerykanie ogłosili, iż zawieszenie broni na Morzu Czarnym zostało wprowadzone.
- Rosjanie ogłosili, iż zawieszenie broni zostanie wprowadzone w życie dopiero wtedy, kiedy zostanie spełniony szereg warunków.
Warto zaznaczyć, iż Ukraińcy i Rosjanie różnie definiują termin „zawieszenie broni”.
Rosjanie postawili konkretne żądania:
- Zniesienie obostrzeń na sprzedaż żywności i nawozów rosyjskich.
- Przywrócenie transportu zbóż na Morzu Czarnym.
- Powrót Rosyjskiego Banku Rolnego do systemu SWIFT.
Eksperci z OSW podkreślają, iż te żądania są sygnałem wysyłanym do partnerów rosyjskich z Globalnego Południa, które odpowiadają za 75% odbiorców nawozów i żywności Rosji. Z kolei w 2023 roku Rosja sama wycofała się z inicjatywy Zbożowej, która miała na celu normalizację transportu żywności przez Morze Czarne. o ile chodzi o sankcje nakładane na eksport żywności i nawozów z Rosji przez Zachód, to takowych nie ma. Partnerzy europejscy nie zdecydowali się na taki krok w obawie przed destabilizacją państw rozwijających się. Jedynie przywrócenie Banku Rolnego do systemu SWIFT przyniosłoby rzeczywistą zmianę.
Rosja, formułując takie żądania, stara się przekonać swoich kontrahentów z Południa, iż to działania Zachodu utrudniają dostawy oraz sztucznie zawyżają ceny rosyjskich produktów żywnościowych.
Nie wiadomo, jaki jest status ontologiczny „zawieszenia broni”. Każda z zainteresowanych stron reprezentuje inny pogląd na tę kwestię, wykluczając wzajemnie swoje perspektywy. o ile strona rosyjska naprawdę zdecyduje się wprowadzić zawieszenie broni dopiero po spełnieniu jej żądań, to należy uznać, iż de facto nie doszło do żadnego zawieszenia broni. Rosja formułuje swoje żądania w sposób niemożliwy do spełnienia — na przykład domagając się zniesienia sankcji, które w rzeczywistości nie obowiązują, tak jak ma to miejsce w przypadku eksportu rosyjskiej żywności. Najważniejszą informacją, jaką należy wynieść z rozmów pokojowych w Rijadzie, to pytanie – czy Rosja rzeczywiście chce pokoju?