Koszmarem Ukrainy jest obawa, iż prezydent USA Donald Trump wykorzysta piątkowy szczyt ze swoim rosyjskim odpowiednikiem Władimirem Putinem, by uczynić z siebie kandydata do Pokojowej Nagrody Nobla, forsując wariant zakończenia wojny, który promuje strona rosyjska — pisze 13 sierpnia Politico.
Dlatego prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski i zachodni przywódcy uzgodnili przeprowadzenie wideokonferencji w przeddzień szczytu, aby przypomnieć gospodarzowi Białego Domu o „czerwonych liniach”.
Kijów ma jednak również swoich pięć kluczowych warunków w ramach potencjalnego porozumienia pokojowego:
• trwałe zawieszenie broni przed „jakimikolwiek zmianami terytorialnymi”;
• Rosja musi wypłacić odszkodowania, które Kijów szacuje na od 500 mld do 1 bln dolarów;
• gwarancje bezpieczeństwa (Ukraina uważa za nie członkostwo w NATO i UE);
• utrzymanie sankcji wobec Rosji;
• powrót jeńców wojennych i dzieci (tych ostatnich co najmniej 20 tysięcy).
Nastroje w Kijowie są jednak sceptyczne co do efektów rozmów na Alasce. Ukraina i jej europejscy sojusznicy chcą, by presja na Rosję była kontynuowana. Ostrzegają, iż zniesienie sankcji pierwotnych i wtórnych oraz umożliwienie wznowienia handlu da Moskwie czas na przegrupowanie się przed kolejnym atakiem.
Dziś stawka w rozmowach na Alasce ma dla Kijowa charakter egzystencjalny – czytamy w Politico.
Opracowanie BIS – Biuletyn Informacyjny Studium