Sytuacje, gdy ze szpitala wychodzi mama bez dziecka, są zawsze dla położnika i dla rodziców najsmutniejszymi chwilami. jeżeli do śmierci dziecka dochodzi wskutek nieodpowiednich działań personelu, to jest to ogromna porażka. A co można powiedzieć o śmierci niewinnego maluszka, do której dochodzi celowo, na skutek działań lekarza? – pisze dr Kamila Majcher, ginekolog-położnik z wieloletnim stażem, w poruszającym liście otwartym do Gizeli Jagielskiej. Przywołuje też historię Bernarda Nathansona, abortera, który porzucił aborcję i zaczął bronić życia. Poniżej całość listu.
***
List otwarty do Gizeli Jagielskiej
Gizelo!
Piszę do Ciebie jako lekarz ginekolog-położnik, chrześcijanka, kobieta i mama. Nikt nie zostaje lekarzem po to, by szkodzić pacjentom i odmawiać im leczenia, oferując w zamian śmierć. Nikt nie rodzi się z sercem pałającym nienawiścią do życia. Dlatego od dawna nurtuje mnie pytanie: co musiało się wydarzyć w Twoim życiu i jaką drogą poprowadzono Twoją karierę medyczną, iż w tej chwili jesteś w stanie wykonywać aborcje – czyli zabijać nienarodzone dzieci?
Aborcja to nie medycyna
Aborcja to morderstwo na dziecku nienarodzonym, ale także zabieg traumatyczny dla kobiety , powodujący ogromne szkody duchowe, psychiczne, a także niejednokrotnie poważne powikłania medyczne. Specjalizacja położnicza jest jedyną w swoim rodzaju dziedziną medycyny, w której zajmujemy się dwojgiem (lub więcej) pacjentów w jednym ciele. Cieszymy się razem z pacjentką z daru życia jej dziecka. Opieka nad kobietą w ciąży i rodzącą to opieka nad dwiema osobami – polega na zapewnieniu im fachowej pomocy medycznej, poczucia bezpieczeństwa, adekwatnej pielęgnacji, łagodzenia bólu, a także okazywaniu życzliwości, empatii i troski o jak najlepszy stan ich zdrowia.
Sytuacje, gdy ze szpitala wychodzi mama bez dziecka, są zawsze dla położnika i dla rodziców najsmutniejszymi chwilami. jeżeli do śmierci dziecka dochodzi wskutek nieodpowiednich działań personelu, to jest to ogromna porażka. A co można powiedzieć o śmierci niewinnego maluszka, do której dochodzi celowo, na skutek działań lekarza?
Rozpacz matek po aborcji
Co można powiedzieć kobiecie, która pod wpływem nacisków środowiska, presji wywieranej przez lekarzy aborcjonistów i organizacje promujące działania niszczące życie decyduje się uśmiercić swoje dziecko? Co można jej powiedzieć tuż po wszystkim, gdy wie już, iż nie da się tego cofnąć, iż nie przytuli swojego maleństwa, nie spojrzy mu w oczy, nie zaśpiewa mu, nie wypowie jego imienia, nie powie, iż je kocha?
Z własnej, wieloletniej praktyki położniczo-ginekologicznej (zarówno szpitalnej, jak i gabinetowej) wiem, iż ta trauma pozostaje w kobietach przez wiele lat. Czasem choćby do końca życia. Rozpacz, żal i poczucie winy odbijają się echem w sumieniach pacjentek, które miały wykonaną aborcję. One (i ich rodziny) nierzadko przez całe życie noszą brzemię decyzji, której nie da się już cofnąć.
Historia Bernarda Nathansona
Zobaczyłam ostatnio w Internecie Twoje zdjęcie – ze spojrzeniem utkwionym gdzieś daleko. Twoje oczy nie miały w sobie cienia radości, były „zgaszone”. Twarz – ściągnięta, przygnębiona. Skojarzyła mi się natychmiast postać Bernarda Nathansona – amerykańskiego lekarza żydowskiego pochodzenia, ateisty, który w trakcie swojego życia wykonał bądź bezpośrednio nadzorował 75 tysięcy aborcji, w tym także aborcję własnego dziecka. Ktoś kiedyś powiedział o nim, iż miał „najsmutniejsze oczy na świecie”.
Nathanson był czołowym działaczem ruchu „pro-choice”, pomysłodawcą aborcji ambulatoryjnych w tym samym dniu („in-out”), twórcą ośmiu punktów propagandy aborcyjnej, dzięki którym – jak później sam wielokrotnie przyznawał – udało mu się oszukać Amerykanów i sądy całego świata.
Co zmieniło tego abortera – zabójcę nienarodzonych – w jednego z najbardziej zagorzałych obrońców życia? Była to iskra prawdy, która dotarła do jego serca i skruszyła je. Podczas USG wykonywanego w trakcie aborcji zauważył, iż dziecko ucieka przed narzędziem, którym przeprowadzano procedurę. Dostrzegł w tym maleństwie człowieka – osobę, która odczuwa lęk, ból i walczy o swoje życie. Ujrzał małego człowieka, pragnącego się narodzić. To zrozumienie – z pozoru oczywiste – wstrząsnęło nim do głębi. Nie mógł już dłużej odbierać życia nienarodzonym. Rozpoczęła się jego głęboka przemiana duchowa i mentalna. Resztę swojego życia poświęcił walce o życie poczętych dzieci. Z czasem przyszło też nawrócenie. Przyjął wiarę katolicką i prawdziwie pokochał Boga. Filmy „Niemy krzyk” i „Wyrok na niewinnych” to obrazy, które powinnaś obejrzeć.
Przesłanie dla Polaków
Książka „Świadek życia” zawiera dokumentację wizyty i wywiad z Nathansonem przeprowadzony w Polsce w 1996 roku. Padają tam poruszające słowa skierowane do nas, Polaków, w przeddzień głosowania Sejmu w sprawie ustawy aborcyjnej:
Dzisiaj chcę powiedzieć, iż głosowanie na temat aborcji jest opowiedzeniem się za wszystkim, co dotyczy kultury śmierci. Bazując na moim doświadczeniu z USA, mogę was zapewnić, iż jeżeli rozszerzy się prawo do aborcji, będziecie mieli to samo, co my mamy w Stanach Zjednoczonych. Takie głosowanie w późniejszych skutkach przeforsuje eutanazję i inżynierię genetyczną. Błagam Polskę, żeby temu nie uległa. Świat, który nie ma Chrystusa w swoim sercu, jest skazany na upadek i śmierć. Po prostu staniecie się kamieniem, który stygnie.
Dziś, pisząc ten list, chcę Ci powiedzieć, iż wielu ludzi modli się o Twoje nawrócenie i zaprzestanie zabijania nienarodzonych dzieci. Bóg mówi każdemu człowiekowi, iż go kocha i iż go przyjmie. Wystarczy, iż człowiek ten zrozumie swoje błędy, wyrzeknie się zła i zadośćuczyni za nie.
Proszę Cię więc – powiedz życiu „TAK”, a zabójstwom zdecydowane „NIE”.
Z wyrazami szacunku,
Kamila Majcher
Specjalista położnictwa i ginekologii
Zobacz, co mówiła dr Kamila Majcher o aborcji na wysłuchaniu publicznym w Sejmie w maju 2024 r.:
Co czują dzieci w trakcie aborcji?
Jak umierają dzieci, które przeżyją aborcję?