Putin's Risky Plan. His experimentation Could Blow Up Russian Society. "It's Not What the Authorities Expected"

news.5v.pl 8 hours ago

Według rozmówców serwisu RBC wewnętrzny blok polityczny administracji prezydenta potrzebuje osób, które w przyszłości będą odpowiadać za komunikację z uczestnikami wojny w Ukrainie.

— jeżeli ludzie powracający z frontu będą mieli pytania do władz, a odpowiedzi udzieli im zwykły urzędnik, będą mogli powiedzieć mu: „kim ty jesteś? Nie walczyłeś”. Dlatego potrzebni są ludzie, którzy będą wzbudzać ich szacunek i z którymi będą mogli rozmawiać jak równy z równym – wyjaśnił jeden z rozmówców serwisu. W czerwcu 2024 r. prezydent Rosji Władimir Putin oświadczył, iż w wojnie w Ukrainie bierze udział prawie 700 tys. rosyjskich żołnierzy.

Program „Czas Bohaterów” został stworzony po tym, jak Putin w orędziu do Zgromadzenia Federalnego w lutym 2024 r. oświadczył, iż uczestnicy wojny w Ukrainie powinni dołączyć do elit kraju i objąć stanowiska zarówno w organach władzy, jak i w dużych korporacjach. W maju tego samego roku do pierwszej tury programu wybrano 83 osoby.

Dalszy ciąg materiału pod wideo

W grudniu Putin na zjeździe Jednej Rosji oświadczył, iż projekt należy rozszerzyć i uruchomić podobne programy w regionach. Aleksiej Komissarow, rektor Rosyjskiej Akademii Gospodarki Narodowej i Administracji Publicznej przy Prezydencie Federacji Rosyjskiej, który nadzoruje program, wyraził gotowość do wsparcia regionów w tej kwestii. W wielu z nich nie zostały one jednak jeszcze uruchomione.

Ryzykowny plan

Do tej pory stanowiska w strukturach państwowych otrzymało tylko 18 absolwentów programu federalnego. Najwyższe objął Artem Żoga, były dowódca separatystycznego batalionu Sparta — został wysłannikiem prezydenta na Ural.

Według źródeł serwisu RBC znalezienie uczestników wojny, którzy nadają się do służby państwowej, nie jest tak proste, jak oczekiwały rosyjskie władze. Jeden z powodów — być może najważniejszy — jest taki, iż sami nie są oni zbytnio zainteresowani taką pracą. Poza tym często brakuje im doświadczenia i motywacji, żeby zajmować się administracją państwową. Istnieją również ograniczenia dotyczące liczby potencjalnych uczestników szkoleń – organizatorzy programów mogą liczyć głównie na osoby, których kontrakt wygasł lub które opuściły front z powodu odniesionych ran.

Poprzez włączenie uczestników wojny do struktur państwowych Kreml zamierza uczynić ich społeczność łatwiejszą do kontrolowania i bardziej przewidywalną — uważa politolog Aleksiej Makarkin. Jego zdaniem rosyjskie władze będą gotowe wyjść naprzeciw inicjatywom uczestników działań zbrojnych, a czasami może choćby im się przydać, aby jakaś inicjatywa wyszła właśnie od nich.

— Dlatego potrzebni są komunikatorzy, którzy będą z nimi pracować i kierować ich działania w konstruktywnym kierunku. Wtedy takie społeczności weteranów staną się partnerami władzy – podsumowuje Makarkin.

Wielu obserwatorów zwraca uwagę na to, iż zaangażowanie weteranów wojskowych w działania administracji cywilnej wiąże się z pewnym ryzykiem. W rosyjskich agencjach państwowych lub korporacjach nie ma wystarczającej liczby miejsc pracy, aby rozdzielić je na wszystkich żołnierzy, którzy walczyli w Ukrainie. Jedyną realistyczną formą wsparcia może być więc system różnych świadczeń, ale mogą one jeszcze bardziej pogłębić napięcia między weteranami a cywilami. Nie ma też nikogo, kto pokierowałby weteranami wracającymi z frontu, nieprzystosowanymi do cywilnego życia — bo Kreml eliminuje każdego, kto mógłby zagrozić pozycji Putina. Jego eksperyment może więc rozsadzić rosyjskie społeczeństwo.

Read Entire Article