Podczas wiecu Rafała Trzaskowskiego w Tarnowie uwagę zgromadzonych przykuła niecodzienna postać – mężczyzna przebrany za Zorro, który pojawił się na dachu kamienicy z transparentem „#Byle nie Trzaskowski”. Teraz, ścigany przez policję, udzielił wywiadu Telewizji Republika, wyjaśniając motywy swojego happeningu.
„Zorro” na wiecu Trzaskowskiego – co się wydarzyło?
W czwartek kandydat Koalicji Obywatelskiej na prezydenta spotkał się z mieszkańcami Tarnowa. Jednak zamiast polityki głównym tematem stał się tajemniczy mężczyzna w masce Zorro, który zawisł na dachu z kontrowersyjnym hasłem.
– Wczoraj zabezpieczyliśmy materiał dowodowy w postaci banneru. Sprawdziliśmy budynek. Niestety nie udało się ująć mężczyzny. Udało mu się zbiec – przyznał mł. asp. Kamil Wójcik, oficer prasowy tarnowskiej policji, w rozmowie z portalem niezależna.pl.
„To nie happening polityczny” – tłumaczy „Zorro”
W rozmowie z Telewizją Republika anonimowy aktywista wyjaśnił, iż jego akcja miała zwrócić uwagę na niezrealizowane obietnice rządu Donalda Tuska.
– Nie nazwałbym tego happeningiem politycznym. Jako Zorro chciałem działać w imieniu zwykłych obywateli, którzy są niezadowoleni. Akurat Tarnów, dlatego iż w Tarnowie Donald Tusk ogłosił „100 konkretów”, które w znacznym stopniu nie zostały spełnione – mówił.
Dodał również, iż jego postać nawiązuje do sprzeciwu wobec decyzji poprzednich rządów PO:
– Zorro ma w głowie poprzednie rządy Donalda Tuska i teraz mamy ich powrót. Za poprzednich rządów mamy kwestię wyprzedaży banków, stoczni.
„Zorro jest bezpieczny” – policja go nie złapała
Mimo policyjnego pościgu mężczyzna zapewnia, iż udało mu się uciec.
– Wczoraj po happeningu Zorro, schodząc z dachu, wskoczył na konia (proszę nie mylić z Romanem Giertychem), udało się oddalić i Zorro jest bezpieczny – żartował.
Zapowiedział też, iż może pojawić się ponownie:
– Bardzo wiele osób w internecie zapraszało Zorro do siebie. Nie wykluczam, iż do 1 czerwca Zorro pojawi się w innym miejscu w Polsce. Proszę pamiętać, byle nie Trzaskowski.
Read more:
Poszukiwany przez aparat represyjny Tuska „Zorro” z Tarnowa udzielił wywiadu