Polacy ocenili prezydenta. Wynik nie spodoba się każdemu

Czy Karol Nawrocki rzeczywiście jest obecny tam, gdzie oczekują tego obywatele? Wyniki sondażu IBRiS nie pozostawiają złudzeń.


Karol Nawrocki dopiero od kilku miesięcy pełni funkcję prezydenta, ale zdążył już mocno zaznaczyć swoją obecność w życiu publicznym. Organizował szczyt zdrowotny w Pałacu Prezydenckim, chętnie wypowiadał się w sprawach polityki krajowej i międzynarodowej, regularnie podkreślając swoje dobre relacje z prezydentem Stanów Zjednoczonych Donaldem Trumpem.

Najnowszy sondaż Instytutu Badań Rynkowych i Społecznych IBRiS dla Onetu pokazuje jednak, iż obraz prezydenta w oczach opinii publicznej jest daleki od jednoznacznego. Choć szala delikatnie przechyla się na jego korzyść, to w tle widać wyraźny podział, który biegnie dokładnie wzdłuż linii politycznych sympatii.

Czy prezydent wystarczająco się angażuje?

Badanie, przeprowadzone na początku grudnia na reprezentatywnej próbie dorosłych Polaków, opierało się na jednym, bardzo prostym pytaniu: czy zdaniem ankietowanych prezydent Karol Nawrocki w wystarczającym stopniu angażuje się w najważniejsze dla Polaków sprawy. Odpowiedzi okazały się niemal równo podzielone.

Według sondażu łącznie 47,9 proc. badanych uważa, iż głowa państwa angażuje się wystarczająco. W tej grupie znalazły się zarówno osoby przekonane o wysokiej aktywności prezydenta, jak i te, które określiły ją jako raczej wystarczającą.

Po drugiej stronie jest 46,1 proc. ankietowanych, którzy odpowiadają, iż prezydent nie angażuje się w ważne dla nich sprawy w stopniu, którego oczekiwaliby od głowy państwa. To niemal tyle samo, co odsetek ocen pozytywnych, co pokazuje, jak bardzo rozjechały się opinie społeczne.

Niewielka grupa (6,1 proc.) wybrała odpowiedź "trudno powiedzieć". To ci, którzy albo nie śledzą uważnie działalności prezydenta, albo nie mają jeszcze wystarczająco wyrobionego zdania po kilku miesiącach jego urzędowania.

Wyborcy rządu kontra wyborcy opozycji. Dwa różne światy

Największe różnice widać, gdy wyniki rozbijemy według preferencji partyjnych. Wśród wyborców koalicji rządzącej przeważa krytycyzm. Ponad połowa tej grupy (łącznie 53 proc.) uważa, iż Karol Nawrocki nie angażuje się wystarczająco w sprawy ważne dla obywateli. Pozytywnie aktywność prezydenta ocenia jedynie 11 proc. zwolenników obozu rządowego, a aż 35 proc. woli pozostać przy odpowiedzi "trudno powiedzieć".

Wychodzi na to, iż dla wyborców partii sprawujących władzę prezydent nie jest naturalnym sprzymierzeńcem, ale raczej politykiem sytuowanym po drugiej stronie sporu. Punktem zapalnym pozostają m.in. spór o szefa Biura Bezpieczeństwa Narodowego oraz napięcia na linii Pałac Prezydencki – rząd w sprawach bezpieczeństwa i obronności.

Zupełnie inny obraz wyłania się z odpowiedzi wyborców opozycji. W tej grupie aż 85 proc. ankietowanych pozytywnie ocenia poziom zaangażowania Karola Nawrockiego w najważniejsze sprawy. Ponad połowa z nich odpowiada, iż prezydent "zdecydowanie" angażuje się wystarczająco, a kolejna część – iż "raczej tak". Tylko niewielki odsetek deklaruje ocenę negatywną, a reszta wstrzymuje się od jednoznacznego sądu.

W praktyce oznacza to, iż prezydent, który przed objęciem urzędu był kojarzony z obozem poprzedniej władzy, dziś częściej zyskuje uznanie wśród wyborców opozycji, podczas gdy sceptyczni wobec niego są sympatycy obecnej koalicji rządowej. To odwrócenie intuicyjnego podziału dobrze pokazuje, jak dynamicznie zmienia się scena polityczna po wyborach.

Niezdecydowani patrzą z dystansem

Sondaż przygląda się także tym, którzy nie wskazują dziś żadnej konkretnej partii – zarówno osobom niegłosującym, jak i niezdecydowanym. W tej grupie oceny są niemal idealnie rozłożone po obu stronach.

Za wystarczającym zaangażowaniem prezydenta opowiada się 35 proc. badanych, którzy nie deklarują stałych preferencji partyjnych. kilka mniej, bo 34 proc., uważa, iż Karol Nawrocki nie spełnia ich oczekiwań. Aż 31 proc. tej grupy odpowiada "trudno powiedzieć", co można czytać jako sygnał, iż prezydent wciąż dopiero buduje swój wizerunek u osób stojących z dala od twardych politycznych elektoratów.

To właśnie wśród niezdecydowanych i niegłosujących może się rozstrzygać, czy w kolejnych miesiącach wizerunek prezydenta będzie ewoluował w stronę arbitra ponad podziałami, czy też jednej z figur w bieżącym konflikcie politycznym.