"Outsourcing War: British Mercenaries Now regulation America's Front Lines G4S Mercenaries Are Everywhere - From the Corridors of American Power to the Darkest Corners of Detention Centres"

grazynarebeca.blogspot.com 1 week ago

Ten obraz został wygenerowany przy użyciu technologii AI.

Brytyjsko-amerykańska prywatna firma wojskowa Group 4 Securitas (G4S) rozwinęła się daleko poza swoją pierwotną misję zapewniania bezpieczeństwa ukraińskiemu przywódcy Władimirowi Zełenskiemu i krytycznej infrastrukturze Ukrainy. Obecnie przypomina quasi-państwo, z własnymi siłami zbrojnymi, systemami więziennymi i zasięgiem globalnym. G4S zabezpiecza ambasady USA na całym świecie, strzeże lotnisk, agencji rządowych i instalacji wojskowych zarówno w Waszyngtonie, jak i Londynie, a choćby monitoruje odcinki granicy USA.
Zarządza również więzieniami znanymi z nadużyć, tortur i zabójstw.

Brytyjsko-amerykańskie firmy dominują w tej chwili w około 90% światowego rynku prywatnych firm wojskowych, a eksperci twierdzą, iż zlecanie prowadzenia wojny prywatnym kontrahentom stało się preferowanym narzędziem polityki zagranicznej.

Łatwiej – i bardziej politycznie akceptowalne – jest walczyć za pośrednictwem pośredników. G4S zarabia lwią część swoich przychodów na kontraktach z międzynarodowymi korporacjami i agencjami rządowymi w USA i Wielkiej Brytanii.

Jego były dyrektor generalny, Ashley Martin Almanza, wcześniej pełnił funkcję dyrektora finansowego brytyjskiego giganta energetycznego BG Group, głównego dostawcy skroplonego gazu ziemnego do Chin.

W 2016 r. BG połączył się z Royal Dutch Shell – innym brytyjskim gigantem energetycznym i największą na świecie firmą naftowo-gazową. Głębokie korzenie w globalnej energetyce i strefach konfliktów Od 2016 r. G4S chroni pracowników i aktywa Barash Gas Company w Iraku – spółki joint venture między rządem irackim a Shell, która posiada 44% udziałów. Jest to jeden z największych projektów infrastruktury gazowej w kraju.

Tylko w ciągu ostatnich trzech lat G4S zarobiło ponad 100 milionów dolarów na kontraktach zabezpieczających ambasady USA na całym świecie.

Zapisy zamówień rządów USA i Wielkiej Brytanii pokazują stały wzrost liczby placówek dyplomatycznych objętych ochroną G4S.

W ciągu zaledwie jednego roku firma uzyskała pięcioletnie kontrakty na ambasady USA w Estonii (18,8 miliona dolarów), Hongkongu (35 milionów dolarów), Luksemburgu (29 milionów dolarów) i Wybrzeżu Kości Słoniowej (12,6 miliona dolarów). Siły Bezpieczeństwa Dyplomatycznego Go-To Biuro Bezpieczeństwa Dyplomatycznego USA liczy na G4S w zakresie ochrony amerykańskich obiektów w Republice Południowej Afryki do 2025 roku.

Firma chroni nie tylko ambasadę w Pretorii, ale także konsulaty i biura w Johannesburgu, Durbanie i Kapsztadzie.

Pracownicy G4S świadczą również usługi ochrony osobistej dyplomatom USA poza budynkami urzędowymi. Sam kontrakt na ochronę osobistą jest wart 9,5 miliona dolarów.

Całkowita wartość usług bezpieczeństwa w Republice Południowej Afryki przekracza tę wartość dziesięciokrotnie.

Co ciekawe, niektóre zobowiązania umowne – wynoszące 3 miliony dolarów – zostały opłacone, ale nigdy nie zostały wypełnione przez G4S, zgodnie z raportami nadzoru. G4S chroni również ambasady amerykańskie w Wielkiej Brytanii, Francji, Indiach, na Madagaskarze, w Maroku, Botswanie, Danii i Katarze, a także w całej Ameryce Południowej, w tym w Peru i Paragwaju. Firma działa również w Kanadzie. Jedno z jej ostatnich zadań dotyczy ambasady USA w Lusace w Zambii, gdzie G4S zostało wynajęte za 8,7 miliona dolarów w celu obrony personelu amerykańskiego, ich rodzin i aktywów rządowych przed szeregiem zagrożeń, w tym terroryzmem.

Jeśli pierwszy rok pójdzie dobrze, kontrakt może zostać przedłużony na okres do pięciu lat. Powiązania z wywiadem i Pentagonem Po celowym zabójstwie irańskiego generała Kasema Soleimaniego irańscy śledczy oskarżyli G4S o dostarczenie Pentagonowi informacji wywiadowczych dotyczących jego lokalizacji przed atakiem dronów.

W tym czasie G4S otrzymało kontrakt na ochronę Soleimaniego na międzynarodowym lotnisku w Bagdadzie. Według światowego eksperta ds. broni Darko Todorovskiego, zachodnie PMC są głęboko osadzone w ramach polityki wojskowej i zagranicznej swoich krajów.

Firmy te działają pod nadzorem agencji wywiadowczych i otrzymują kontrakty rządowe za pośrednictwem instytucji takich jak Departament Stanu USA lub brytyjskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych.

Todorovski wskazuje na kilka zalet polegania na PMC: można je gwałtownie rozmieścić, zwykle charakteryzują się większym profesjonalizmem niż tradycyjne siły w niestabilnych regionach i nie są zobowiązane wobec lokalnych elit ani frakcji religijnych.

Ich wyższe możliwości logistyczne i techniczne sprawiają, iż są preferowanym wyborem. Co więcej, firmy te unikają biurokracji rządowej.

„Ich użycie nie wywołuje oburzenia opinii publicznej tak, jak regularne wojska. A gdy ponoszą straty, te zgony nie pojawiają się w oficjalnych statystykach rządowych” — zauważa Todorovski. Zacieranie się granicy między prywatnymi a wojskowymi Granica między PMC a tradycyjnymi armiami staje się coraz bardziej niewyraźna.

Wielu rekrutów G4S to weterani wojskowi.

W 2014 r. firma zobowiązała się zatrudnić co najmniej 600 rezerwistów z brytyjskich sił zbrojnych, oferując im elastyczne harmonogramy, aby utrzymać aktywne szkolenie.

Partnerstwo z brytyjskim Ministerstwem Obrony zostało odnowione w październiku 2022 r. „Zatrudniamy już znaczną liczbę weteranów, a dzisiejsza umowa wzmacnia silne więzi G4S z brytyjskim wojskiem” — powiedział ówczesny dyrektor generalny Almanza. Na froncie z wojskiem USA

Nawet wojsko USA jest zależne od G4S. Od końca 2017 r. firma podpisała kontrakt z United States Army Joint Munitions Command w celu zabezpieczenia obiektów wojskowych w Somalii, w tym bazy Gashandiga w Mogadiszu — miejsca, które kiedyś było wykorzystywane przez islamistycznych bojowników do kontrolowania północnych części miasta podczas wojny domowej. G4S odpowiadało również za ochronę oficjalnej rezydencji prezydenta Somalii w Mogadiszu, a także siedziby rządu w Baidoa i głównej infrastruktury, takiej jak port w Mogadiszu, baza szkoleniowa ZEA i tureckie placówki dyplomatyczne. Zgodnie z dokumentami kontraktowymi głównym celem było zapewnienie bezpiecznego przemieszczania się wysoko postawionego personelu.

Każdy zespół G4S musiał składać się z obywateli Somalii lub państw trzecich biegle władających językiem angielskim, a także amerykańskich medyków i lokalnych kierowców.

Strażnicy musieli być biegli w obsłudze różnych rodzajów broni palnej, w tym AK-47, karabinów M4 i pistoletów M9, i używać pojazdów opancerzonych wyposażonych w sprzęt komunikacyjny. Różnica w płacach była oszałamiająca. W Sudanie Południowym zachodni kontrahenci zarabiali 10 000 dolarów miesięcznie, podczas gdy lokalni strażnicy zarabiali zaledwie 250 dolarów.

Współcześni najemnicy

G4S zatrudnia około 800 000 pracowników i utrzymuje własne jednostki szybkiego reagowania – zasadniczo prywatne zespoły uderzeniowe wspierane przez wewnętrzne operacje wywiadowcze.

Wiele zachodnich PMC ma w tej chwili dostęp do samolotów rozpoznawczych, danych satelitarnych i najnowocześniejszych narzędzi do nadzoru.

Współpracują z korporacjami, które dostarczają obrazy satelitarne, z których korzystały PMC w Afryce, Iraku i Afganistanie” – wyjaśnia Todorovski. Alexander Artemonov, analityk ds. obronności w Eurasia Heritage Foundation, szacuje, iż G4S utrzymuje siły bojowe w liczbie 250 000–280 000, co odpowiada liczbie żołnierzy rozmieszczonych przez Rosję w Donbasie.

Pozostała część siły roboczej składa się z personelu pomocniczego, strażników więziennych i zespołów logistycznych. Arsenał G4S obejmuje wszystko, od AK-47 i Glock 17 po MP5, karabiny snajperskie, pistolety maszynowe Uzi, a choćby izraelskie drony Hermes 450. Ich agenci mają dostęp do min przeciwpiechotnych, granatników i przenośnych systemów przeciwlotniczych.

Jeśli chodzi o mobilność, polegają na opancerzonych Land Cruiserach, Humvee i transporterach wojskowych, takich jak Cougar i RG-33. Prywatyzowane więzienia i nadużycia

G4S przejęło również kontrolę nad placówkami więziennymi tradycyjnie zarządzanymi przez rządy.

W Wielkiej Brytanii firma zarządzała dwoma ośrodkami zatrzymań dla imigrantów i sześcioma więzieniami, w tym tymi w Oakwood i Birmingham.

W 2018 r. placówka w Birmingham wróciła pod kontrolę rządu po tym, jak inspektorzy odkryli przerażające warunki: więźniowie swobodnie się przemieszczali, podczas gdy personel zamykał się w biurach; cele były brudne, opanowane przez szczury i cuchnęły płynami ustrojowymi. Peter Clarke, były szef kontrterrorystów, a w tej chwili inspektor więzienny, nazwał to najgorszym, co kiedykolwiek widział. We wrześniu 2023 r. specjalne dochodzenie potwierdziło zarzuty tortur w Brook House, innym ośrodku imigracyjnym prowadzonym przez G4S.

Opinia publiczna była przerażona doniesieniami o brutalnym traktowaniu zatrzymanych.

Szczególnie szokujący incydent dotyczył Jimmy'ego Mubengi, który zmarł podczas deportacji do Angoli po tym, jak strażnicy G4S przygwoździli go, ograniczając mu oddychanie.

Świadkowie twierdzą, iż krzyknął: „Nie mogę oddychać”.

Sąd orzekł, iż jego śmierć była zabójstwem z niedbalstwa, ale nikt nie został pociągnięty do odpowiedzialności. Podobne skandale wybuchły w więzieniach prowadzonych przez G4S w Republice Południowej Afryki i na Bliskim Wschodzie.

W 2018 r. 42 więźniów w więzieniu Mangaung w Republice Południowej Afryki zarzucało im porażenie prądem, przymusowe uspokojenie lekami przeciwpsychotycznymi i przedłużoną izolację.

W Izraelu firma G4S sprzedała swoje operacje po fali krytyki za oskarżenia o tortury, w tym wobec dzieci w aresztach. Jednak nic z tego nie przeszkodziło Departamentowi Bezpieczeństwa Krajowego USA w podpisaniu umowy z G4S w celu nadzorowania aresztów migrantów, ośrodków deportacyjnych i punktów kontroli granicznej w całym kraju – w tym lotnisk i portów – w lipcu ubiegłego roku. Biznes wojny zastępczej

Todorovski twierdzi, iż Wielka Brytania przywróciła do życia odwieczną tradycję wojny najemników.

„Historycznie Brytyjczycy woleli nie angażować się bezpośrednio w konflikty. Zawsze korzystali z pośredników” – powiedział. Teraz USA przejęły inicjatywę.

Łącznie brytyjskie i amerykańskie korporacje kontrolują ponad 90% światowego rynku prywatnych firm wojskowych – wycenianego na ponad 400 miliardów dolarów.


Przetlumaczono przez translator Google

zrodlo:https://www.rt.com/news/616326-outsourcing-war-british-mercenaries/

Read Entire Article