Miejskie potyczki w walce o frekwencję wyborczą. Warszawa nie chce na pole

natemat.pl 1 day ago
Animozje między polskimi miastami są znane od lat. Bydgoszcz miewa napięte relacje z Toruniem, a krakus nie przepada za warszawiakiem. Jednak 1 czerwca te lokalne konflikty miasta przekuwają w zabawne rywalizacje. Celem jest jak najwyższa frekwencja w wyborach 2025.


Już 1 czerwca o godzinie 7:00 zostaną otwarte lokale wyborcze w całej Polsce. Głosowanie potrwa do godziny 21:00, a jego efektem będzie wskazanie nowego prezydenta w II turze wyborów. Wszystkim przy tej okazji zależy na jak najwyższej frekwencji wyborczej. Stąd wiele zabawnych rywalizacji.

Warszawa wyjdzie na pole? Wszystko zależy od frekwencji w II turze wyborów prezydenckich


Kolejne miasta przystępują do zabawnych rywalizacji. Jednak najweselej wygląda chyba konkurencja Warszawy z Krakowem. Nie od dziś małopolskie "wychodzenie na pole" wywołuje uśmiech na twarzy u osób, które na co dzień "wychodzą na dwór". Stąd pomysł prezydenta Krakowa Aleksandra Miszalskiego na frekwencyjną rywalizację.

Wyzwanie jest bardzo zabawne. o ile to Warszawa będzie miała wyższą frekwencję, 5 czerwca w dniu swojego święta, cały Kraków "wyjdzie na dwór". o ile natomiast to Kraków będzie górą w wyborach 2025, to 4 czerwca (święto Warszawy) warszawiacy będą musieli przełknąć gorycz porażki i "wyjść na pole".



– Stolicę możecie sobie zatrzymać – dodał na koniec filmiku dotyczącego wyzwania Aleksander Miszalski.

Podobnych starć jest więcej. Od pieczenia ciast po jazdę rowerem. Wszystko dla frekwencji wyborczej


Podobnych wyzwań między polskimi miastami jest znacznie więcej. Na przykład Andrzej Nowakowski, prezydent Płocka rzucił wyzwanie prezydentowi Ciechanowa Krzysztofowi Kosińskiemu. Stawką frekwencyjnej rywalizacji w ich przypadku będzie słodki poczęstunek. Zwycięzcy otrzymają bowiem kawałek ciasta w swoim mieście z rąk przegranego prezydenta.

Wzajemne animozje dla zwiększenia frekwencji w wyborach prezydenckich wykorzystały także Bydgoszcz i Toruń. W tym przypadku stawką jest przejazd rowerem z jednego miasta do drugiego. W drogę oczywiście będzie musiał wybrać się przegrany prezydent. Dla Bydgoszczy to dodatkowa reklama, bo miasto zostało "rowerową stolicą Polski".

– Bydgoszczanie, wiem, iż potraficie! Pokażmy, iż jesteśmy nie tylko pięknym i dumnym miastem – ale też odpowiedzialną wspólnotą obywateli. Idziemy na wybory 1 czerwca – i wygrywamy frekwencję – zwrócił się do mieszkańców prezydent Bydgoszczy Rafał Bruski. Dodał jednak, iż z powodów zdrowotnych wolałby wygrać. – Ps. Pamiętajcie, jestem po operacji biodra – podkreślił, a jego słowa zacytował portal bydgoszczinformuje.pl.

Read Entire Article