Michalik: Inauguracja Nawrockiego to początek planu PiS. Następny przystanek: dyktatura

natemat.pl 3 hours ago
Bardzo butne, jednoznacznie wypowiadające wojnę rządowi przemówienie inauguracyjne Karola Nawrockiego wskazuje na chęć nie tyle starcia się rządem, ile przejęcia jego kompetencji. Prawdopodobnie metodą stosowaną przez PiS od dawna - nie od razu, ale w procesie, który zaczął się w czwartek, 6 sierpnia.


Sądzę, iż jest to część dużo większego planu docelowo zmierzającego do zmiany Konstytucji tak, by znacznie rozszerzyć rolę prezydenta, a później wprowadzić w Polsce coś na kształt ustroju prezydenckiego, który docelowo będzie dyktaturą.

Pasmo zwycięstw PiS przerwała wygrana Koalicji 15 października


To konsekwentna kontynuacja polityki prowadzonej przez Prawa i Sprawiedliwości od 10 lat. Wprowadzenie autorytaryzmu w formie dyktatury z typowym dla tej formy rządów kultem jednostki - Jarosława Kaczyńskiego - mimo iż niemal domknięte - nie powiodło się. Pasmo zwycięstw prezesa PiS przerwała bowiem wygrana Koalicji 15 października w 2023 roku.

Znając PiS można jednak założyć ze 100-procentową pewnością, iż nie ustaną w wysiłkach. Wiadomo, iż pracują już nad zmianą Konstytucji w sposób zwiększający uprawnienia głowy państwa, które będą mogli wprowadzić w życie, jeżeli wygrają - samodzielnie lub z Konfederacją - wybory w 2027 roku. Lub wcześniej...

Wówczas ustrój prezydencki, pod który podwaliny spróbuje z pewnością położyć Karol Nawrocki da PiS i szerzej - radykalnej prawicy - bardzo wiele korzyści.

Po pierwsze mając własnego prezydenta będą mogli dużo łatwiej realizować swoje cele. Po drugie - może choćby ważniejsze - ustrój prezydencki umożliwi im ominięcie oporu silnej sejmowej opozycji z mocnym mandatem społecznym - bo choćby w razie przegranej KO, można spodziewać się jej dobrego wyniku w wyborach za dwa lata.

Ponadto Karol Nawrocki, były prezes IPN realizujący narrację historyczną PiS, skupioną na "silnym państwie", nacjonalizmie i "narodowym etosie" oraz "powrocie do tradycji", jako prezydent będzie idealną osobą do budowania ideologicznej i symbolicznej legitymacji przyszłej prawicowej władzy. Oraz jej silnym symbolem.

Sądzę, iż to dlatego PiS tak zaciekle walczył o nieprzeliczanie głosów i o to, żebyśmy nie poznali dokładnego wyniku wyborów - bo gdyby okazało się, iż Nawrocki jednak przegrał, partia Kaczyńskiego straciłaby o wiele więcej niż wysokie stanowisko państwowe dla swojego kandydata.

Straciłaby trampolinę do dokończenia budowy silnej dyktatury.

Tymczasem dzięki wygranej Nawrockiego w wyborach PiS jest znowu bliżej tego celu niż kiedykolwiek od dekady.

Wzmocnienie funkcji prezydenta i tworzenie podwalin pod ustrój prezydencki teraz, a później pełnej dyktatury, wpisuje się też w szerszą międzynarodową strategię PiS.

PiS idzie w ślady Trumpa i... Putina


Partia ta naśladuje Donalda Trumpa, który chciałby, podobnie jak Putin, zostać dyktatorem i rządzić dekretami i już wprowadza w USA kult jednostki (siebie). PiS, podobnie jak Trump, mimo iż retorycznie antyrosyjski, od dawna w praktyce także realizuje elementy polityki i narracji Kreta i posługuje się metodami wprost naśladującymi metody Putina, co rodzi oczywiste pytania o stopień inwigilacji i infiltracji tej partii przez Rosję.

PiS, podobnie jak Putin i Trump dąży też do kontroli nad wszystkimi mediami, zmiany konstytucji z umocnieniem w niej roli jednego człowieka - prezydenta, skrajnej centralizacji władzy, kultu jednostki, wzmacnianego strachem i władzą paramilitarnych nacjonalistycznych bojówek terroryzujących społeczeństwo.

Putin zbudował w Rosji rodzaj nowoczesnej dyktatury, Trump próbuje skopiować ją w USA i stawiam dolary przeciwko orzechom, iż PiS chce zrobić to samo w Polsce.

PiS, podobnie jak Trump i Putin chce pełnej kontroli nad państwem i obywatelami - łącznie z wszechobecną bezprawną inwigilacją, podporządkowaniem sobie nie tylko mediów, ale przede wszystkim sądów, prokuratury, policji, służb specjalnych i wojska.

Chce demokratury - ustroju w którym instytucje publiczne istnieją, ale są tylko fasadą, atrapą, w rzeczywistości podporządkowaną całkowicie partii, ze zmarginalizowanym senatem i samorządami, bez premiera i opozycji (zmarginalizowanie tych ostatnich zapewni właśnie zmiana ustroju na prezydencki).

Zaś propagandowa narracja budująca od wielu lat (przy pomocy kościoła katolickiego) obraz moralnej rewolucji z Jarosławem Kaczyńskim, a teraz Karolem Nawrockim i prawdopodobnie - w przyszłości - z jakimś politykiem Konfederacji na czele ma stworzyć do tej dyktatury podwaliny ideologiczne.

Read Entire Article