Podczas wizyty roboczej w Wołkowysku Aleksander Łukaszenka został poinformowany, iż w regionie nastąpił spadek produkcji wołowiny i wieprzowiny. Jednocześnie urzędnicy twierdzili, iż wskaźnik padania zwierząt gospodarskich „znacznie spadł”, podczas gdy oficjalne statystyki mówią o wzrośnie śmiertelności. Przywódca zdenerwował się i ostro zareagował, mówiąc choćby o ścinaniu głów.
Łukaszenka zapowiedział ucinanie głów urzędnikom. — jeżeli wasze bydło zdycha w Mohylewie, to oddajcie je jemu (tu wskazał na rzekomo solidnego gospodarza, który towarzyszył mu w podróży – przyp. red). Dobrze, nie dawajcie, sprzedajcie. Nie daj Boże, żebym musiał drugi raz ganić was za to, iż gdzieś wymierają z powodu tłoku, podczas gdy u niego są wolne miejsca do tuczenia. Wówczas urwę wam głowy! Odpowiecie za to bydło. Trzeba je zabrać i zawieźć do dobrego gospodarstwa, niech tuczą. Tam na pewno nie będzie żadnego wymierania — krzyczał Aleksander Łukaszenko do wicepremiera Jurija Szulejki.
Przypomnijmy: 29 maja br. Aleksandr Łukaszenka, wspólnie z kierownictwem Rady Ministrów, omawiał „historyczne maksimum” zgonów zwierząt gospodarskich. W związku z problemem ukarał kilku urzędników i zażądał, aby przewodniczący Komitetu Kontroli Państwowej i prokurator generalny złożyli raport, ilu winnych wymieraniu zwierząt zostało już za to uwięzionych.
Po spotkaniu z Łukaszenką 29 maja minister rolnictwa i żywności Jurij Gorłow przekazał dziennikarzom państwowych mediów statystyki dotyczące śmiertelności bydła. Według urzędnika, tylko w 2024 roku padło 147,9 tys. sztuk, a w pierwszych czterech miesiącach 2025 r. 52 tys. To prawdziwa tragedia, gdyż padłe zwierzęta nie nadają się do jedzenia przez ludzi.
W dokumencie Państwowego Komitetu Kontroli, agencja przytacza te same liczby, ale bardziej szczegółowo. Inspektorzy zauważyli, iż w 2024 roku liczba padłych krów, byków i cieląt wzrosła o 19% w całym kraju, wzglęem poprzedniego roku. Najgorsza sytuacja była w obwodach mohylewskim (wzrost o 35%), mińskim (23%) i homelskim (22%). W pierwszych czterech miesiącach 2025 roku sytuacja znacznie pogorszyła się w obwodzie witebskim (wzrost o 35% w porównaniu z analogicznym okresem 2024 roku), a także w obwodach grodzieńskim i homelskim (po 10%).
Dlaczego bydło masowo wymiera na Białorusi? Wszystko wskazuje, iż nie chodzi o epidemię, ale złe zarządzanie i niską dbałość o dobrostan zwierząt, co jest typowe dla komunistycznej gospodarki centralnie planowanej. Podobnie było w czasach PRL w tzw. Państwowych Gospodarstwach Rolnych (PGR).
NASZ KOMENTARZ: Każdy socjalizm upada przez kryzys gospodarczy. Jest to bowiem ustrój, który nie ma nic wspólnego z racjonalnym gospodarowaniem oraz naturalnymi predyspozycjami człowieka. jeżeli coś jest państwowe, to jest niczyje, a zatem nie ma sensu o to dbać. Z kolei wobec niskich zarobków i powszechnych niedoborów, opłaca się w takich przedsiębiorstwach kraść. Żadne kary nie ochronią przed tym zjawiskiem. Dziwne, iż stary kołchoźnik Łukaszenka o tym nie wie.
Polecamy również: Rodzice mieli dość buty ukraińskich uczniów. Napisali petycję