Lgtb cz.3 (albo się pozabijamy, albo...)

maciejsynak.blogspot.com 4 hours ago


29 czerwca 2025





A może na początek taki wywiad, jak wyglądają media.. jak mogą wyglądać:

facebook.com/reel/1226479679484332/




Tytuł nawiązuje do posta o lgtb, bo temat ten ma znacznie szerszy kontekst, niż by się wydawało.


FILMY JAKBY POSKŁADANE PRZECIWKO ZWIĄZKOM


A więc cały przemysł propagandy jest przeciwko związkom damsko-męskim i przeciwko posiadaniu dzieci - tak jak zapisałem to w pierwszym poście. W sferze medialnej, publicznej zasadniczo nie ma nic przypadkowego, każda rzecz może być wykorzystana przez służby.

Witajcie ponownie w 1989 roku.


"Kobieta nie musi być w relacji, żeby być szczęśliwa"*

NAPRAWDĘ?

"psiecko" mówi co innego....

Wiele kobiet opiekuje się swoimi psami jak dziećmi. Zasadniczo jest tak, iż człowiek musi do kogoś lub czegoś przynależeć. Człowiek pragnie miłości – chcę ją dawać i otrzymywać. Dzieje się to w stosunku do partnera, do pracy lub do czegoś materialnego, a choćby – tak jak w tym przypadku – do zwierząt domowych”.

pl.aleteia.org/2023/07/26/psiecko-nowa-moda-wsrod-singli/


Znowu niekonsekwencja - jak chcą ludzi przyuczyć do posiadania psa (zamiast dziecka), to "człowiek musi do kogoś lub czegoś przynależeć", a jak chcą zniechęcić do posiadania dzieci:
"Kobieta nie musi być w relacji, żeby być szczęśliwa"


Brzydkie wyrazy w tych wywiadach stosowane są celowo, naprawdę.

Zauważ, jaka jest tendencja w tych filmikach - one wszystkie na różne sposoby obrzydzają nam relację: mężczyzna kobieta. Robią to delikatnie, subtelnie, ale robią.


Od miesięcy regularnie widuję na fb takie filmiki, gdzie są wypowiedzi jakiś osób, czasami je oglądam z ciekawości, co tam ludzie rozprawiają... z reguły to kobiety wypowiadają się w tematach psychologii człowieka i związków międzyludzkich.

Najczęściej w życiu jest tak, iż o związkach rozmawiają kobiety i w wywiadach też.


Te kobiety w tych filmach mają bardzo miłą powierzchowność, aparycję, sposób mówienia, tembr głosu... a do tego wyglądają wręcz kwitnąco... cudowne...

dałbyś wiarę, iż taka osoba przeszły specjalne szkolenie aktorskie?

Podobnie jak niektórzy "redaktórzy".

Co za kontrast w porównaniu z jakimś badziwnym serialem, gdzie "grają" amatorzy, a scenariusz napisała osoba nie mająca pojęcia o filmie.

Każda postać w serialu mówi w ten sam sposób - to dosłownie ta sama osoba - bo to jest jedna i ta sama osoba: to "scenarzysta".

To "scenarzysta" napisał te wszystkie "dialogi" i jego sposób bycia przejawia się w każdej postaci.

Dlaczego taki bardziew produkowany jest latami i nikomu nie jest wstyd w tym grać i to polecać?

"Bo oni chcom zarobić!" - no jakieś wytłumaczenie musi być...

Oto inne wytłumaczenie dlaczego istnieją takie seriale jak szkołówka, czy klanówka - żeby dorastające w ich pobliżu pokolenia nie zorientowały się, jak dobrze można udawać jakąś postać, jak dobrze można GRAĆ.

Mówię wam, ta maszyna cały czas pracuje, 24 h na dobę, cały czas te kamienie obracają się - bardzo powoli, ale obracają się i mielą wasze mózgi - niemal niezauważenie...



Najpierw obejrzyj filmy i zastanów się o co tu chodzi. Potem zapoznaj się z analizą.

To są krótkie filmy, a jest w nich tyle pułapek, iż sam nie mam pewności, czy wszystko zauważyłem...


Zwracam jeszcze uwagę na następującą rzecz:

odnoszę się do treści zawartych w poniższych filmach w takiej formie, w jakiej są, a są to wyrwane, wycięte z kontekstu krótkie wypowiedzi, frazy, połączone w jedną całość - oceniam poszczególne frazy i całość przekazu składającego się z tych fraz,

nie odnoszę się do oryginalnych wypowiedzi składających się na dłuższy wywiad, bo ich nie znam, wnioski wyciągnięte z analizy tych krótkich filmów mogą być zupełnie inne niż wnioski z analizy całego wywiadu (choć nie muszą) - i jest to całkowicie zrozumiałe, bo krótkie filmy mogą być zupełnie inną opowieścią, niż oryginalne dłuższe filmy

te krótkie filmy traktuję jako osobne skończone dzieła - ponieważ właśnie tym są, to jest to, co nam podano przez fb, poprzez taki, a nie inny dobór fraz autor tych filmików miał nam coś do przekazania i TO właśnie analizuję i opisuję

tak więc za ostateczny przekaz tych krótkich filmów przede wszystkim odpowiada autor montażu, osoba, która dokonała wyboru poszczególnych fraz składających się na krótki film, a nie osoba udzielająca wywiadu - choć można podejrzewać, iż jej wypowiedzi, zachowanie i posób mówienia, były wcześniej starannie zaplanowane i uzgodnione z autorem filmu

I jeszcze taka uwaga także odnośnie opętań, ktorych też nie można wykluczyć, tym bardziej, iż to dla mnie przez cały czas niezbadana solidnie kwestia: udowodnienie, iż jakaś obca, nieznana nam osoba jest opętana, jest trudne.





facebook.com/reel/591899783567452


bo kobieta nie potrzebuje być w relacji, żeby być szczęśliwa, no ale chcesz być aktywna

i co, i to już nie jesteś kobietą?

połowa twojego życia drugiego


drugiego??? życia "drugiego"??


i znowu "psiecko" za pl.aleteia.org:

„Nie bez znaczenia jest to, iż kobiety działają teraz na różnych polach poza domem - [czyli są "aktywne"... - MS]

W młodych małżeństwach zwykle oboje małżonków pracuje zawodowo. Z tego powodu ich cele są inne niż te, które ludzie mieli wcześniej, czyli chęć założenia rodziny z dziećmi.

„W doświadczeniu pracy z moimi pacjentami zauważyłam, iż w czasie pandemii pomysł posiadania psów zamiast dzieci zaczął przybierać na sile ze względu na takie czynniki, jak bezrobocie, izolację w domu z dużą ilością wolnego czasu i samotności oraz wzrost zachorowań na zaburzenia lękowe i depresję- [czyli z braku dziecka, partnera, rodziny, ludzi biorą sobie substytut... - MS]

„Niektóre kobiety nie chcą już wychodzić za mąż. Dzieje się tak z powodu popularnej dziś koncepcji, iż nie trzeba już zakładać rodziny, aby być szczęśliwym - to koncepcja oczywiście fałszywa, obliczona na zniszczenie demografii narodu nie tylko polskiego - MS

Istnieją pewne symptomy, które mogą sugerować, iż ktoś traktuje psa jak dziecko. To wydawanie większej ilości pieniędzy na zwierzęta niż na siebie, publikowanie przesadnej wprost liczby zdjęć pupila lub tworzenie jego profilu na portalach społecznościowych. W ten sposób dana osoba zaczyna pokładać wielkie oczekiwania w swoim zwierzaku.

Konsekwencjami tego zjawiska może być oderwanie od otoczenia, zachowania nadopiekuńcze, pogorszenie relacji w pracy, szkole, wśród znajomych czy rodziny, obniżenie jakości życia na wszystkich poziomach, a choćby zerwanie z rzeczywistością.



koncepcja, wg słownika języka polskiego, to - świadomie przyjęty sposób rozumienia czegoś, rozwiązania problemu lub osiągnięcia celu

czyli ktoś ma jakiś problem i żeby go rozwiązać przyjmuje jakiś plan i wg tego planu postępuje,
ktoś ma jakiś cel i żeby osiągnąć ten cel realizuje jakąś koncepcję, o której sądzi, iż ona mu w tym pomoże

koncepcja jest to świadomy sposób osiągnięcia jakiegoś celu

jaki cel osiąga się przyjmując koncepcję, iż "nie trzeba już zakładać rodziny, aby być szczęśliwym" ?

zniszczenie rodzin?
zniszczenie demografi narodu?
zniszczenie ludzi?


"bo kobieta nie potrzebuje być w relacji, żeby być szczęśliwa"


Zgodnie z zasadami języka polskiego, na końcu powinno być "ą".

Ponieważ pani powiedziała "a", zamiast "ą" (i to nie jest literówka w tekście - ona to powiedziała), rozwala to w istocie sens tego zdania, bo to jest nie po polsku, to znowy bełkot wychodzi..... czyli jakby co, to nie jest kłamstwo...

to fałszywa koncepcja, a teza adekwatna brzmi:

"bo kobieta potrzebuje być w relacji, żeby być szczęśliwą"


Te słowa wybrzmiałe na filmie, fałszywe - odnoszą się co najwyżej do:

- kobiet filozofek, co spędzają czas na leżeniu i myśleniu o abstrakcyjnych sprawach,

- do kobiet niezależnych finansowo i ładnych, mających adoratorów (widujemy je ciągle w magazynach o modzie, w serialach itd. a i czasami w życiu)

- młodych, niedoświadczonych dziewcząt, żyjących bezpiecznie przy boku rodziców


tylko takie osoby mogą przyjąć te pokraczne słowa za dobrą monetę - inne sobie dopowiedzą "no przecież te bzdury to są tylko jakieś krótkie frazy wyrwane z kontekstu"...


A więc CELEM są młode dziewczyny.


- kobietom bardzo zależy, żeby nie spędzać życia samotnie, we dwójkę w rodzinie zawsze raźniej - człowiek jest istotą społeczną

- kobietom bardzo zależy na posiadaniu własnego ciepłego domu, albo mieszkania, w którym mogłyby się w razie potrzeby zaszyć i w spokoju przeczekać jakiś niedogodny okres, albo po prostu - kłopotliwą menstruację - a we dwójkę łatwiej o tę podstawową potrzebę (mieszkanie)

- kobieta ma potrzebę dzielenia się słowem i uczuciami z kimś - widzimy to na codzień - a o związkach rozmawiają głównie kobiety i robią to często

- kobiety mają potrzebę posiadania dzieci i spełniania się w roli rodzicielki i matki

- kobiety są delikatne, nieagresywne i są o wiele słabsze od mężczyzny - dlatego kobietom zależy, żeby w tym pokręconym świecie znaleźć sobie porządnego, zaradnego i kochającego mężczyznę, który ją obroni w razie co

- rodzina jest dla kobiety gwarantem bezpieczeństwa, bo jeżeli nie ma męża, to jest ojciec, brat, synowie, wujkowie itd. ktoś, kto zawsze jej pomoże

- osoba żyjąca samotnie będzie z czasem cierpieć - na brak relacji właśnie, na depresję itd


Wszystko to ma związek z najważniejszą potrzebą kobiet - potrzebą poczucia bezpieczeństwa.


Mężczyzna jest pierwszą potrzebą kobiety - by tę swoją ukochaną zasłonić własną gembą w razie jakiego przybysza z obcych i nie tylko krajów.


kobiety działają teraz na różnych polach poza domem - czyli są "aktywne"... - MS

W młodych małżeństwach zwykle oboje małżonków pracuje zawodowo. Z tego powodu ich cele są inne niż te, które ludzie mieli wcześniej, czyli chęć założenia rodziny z dziećmi.

czyli praca zawodowa kobiet nie sprzyja zakładaniu rodziny?

moja mama pracowała zawodowo całe życie, a miała troje dzieci i wiele kobiet tak miało, to o co chodzi?




To nie praca zawodowa, tylko czynniki kulturowe, styl życia - swoista moda na nieposiadanie dzieci. Skąd się to bierze?

Mam taką tezę, iż faceci za dużo czasu spędzają przed lustrem i w telefonie i zamiast brać na klatę słodkie ciążary z obsranymi pieluchami, wolą siłkę i lans w towarzystwie, a kobieta nie chce sama zapiepszać przy wszystkim - ale może ja się mylę...

To tylko taka koncepcja...


Jest wiele powodów tego stanu rzeczy, min. dostęp do antykoncepcji, a więc też przyzwolenie, albo choćby moda na przerywanie ciąży, ale przede wszystkim jest to otaczanie młodzieży specyficznymi wzorcami postępowania, w których nie było - dzieci i rodziny.

Niemiecki magazyn Bravo wydawany w Polsce przez 26 lat (1991 - 2017) wychował pokolenia Polaków do określonego sposobu bycia, stylu życia.

Od początku pismo kierowane było do nastolatków, a jego tematyka oscylowała wokół popkultury, a także kwestii związanych z dojrzewaniem i współżyciem płciowym. Bravo dostarczało bieżących informacji ze świata muzyki, filmu i telewizji. W środku publikowane były wywiady ze znanymi osobami, krzyżówki, dział porad, konkursy, fotostory, horoskopy, opisy filmów i seriali, dział mody, plakaty i inne.

Zdaniem Anny Hahn-Leśniewskiej, wiceprezes agencji Partner of Promotion „znika z rynku „Bravo”, na którym wychowały się pokolenia X czy Y, bo dzisiaj miejsce na podium w źródłach wiedzy zajmuje już dawno YouTube, Instagram, Snapchat”.

No i nie ma w mediach polskiej kultury, masz popkulturę!

Tak samo każdy inny magazyn: Pan, Playboy, magazyny dla kobiet - skupione były na określonym typie mężczyzny i kobiety i ten typ nieustannie pokazywały jako atrakcyjny, a inne typy po prostu ignorowały, nie iż wyśmiewały - wystarczyło, iż ignorowały.

Gdyby wszystkie lansowały - po prostu uwzględniały w swoich publikacjach - typ rodzinny, nie byłoby dziś problemu z demografią.


To jest tak zrobione, jak z wypłukiwaniem polskości z Polaków - celowe rugowanie polskiej kultury w mediach (można to wykazać) skutkuje zamieraniem polskości w młodych pokoleniach.

To się kiedyś samo robiło, ta polskość, po prostu przez kontakt z kulturą polską, którą każdy Polak nosił w sercu, teraz tej kultury nie ma w massmediach, jej miejsce zajęły teleturnieje, gry i zabawy taneczne, magazyny biznesowe, bigbradery, filmy, teledyski, muzyka rozrywkowa, reklamy non stop, seriale o niczym, seriale uczące dzieci, iż można napaść na kolegę, pobierać od niego haracz i nie ponieść konsekwencji, horoskopy, porady jak kręcić tyłkiem, moda, jak się lansować, żeby nie musieć pracować itd itd.... nie ma wzorców rodzinnych - to umiera ta idea w ludziach, bo ilość informacji lejąca się z massmediów przytłacza tę płynącą od rodziny.

Policzcie sobie jakie portale, jakie gazety np. iznesowe nie były zainteresowane sytuacją polityczną w Polsce, jak cały czas ignorowali to, co wyprawiała Koalicja 13 grudnia - nic to ich nie obchodzi, iż rozwalają PKP, iż niszczą ludzi, iż każą wpuszczać obcych inżynierów - ich interesuje tylko zysk i paplanie o biznesach.

Młodzi ludzie myślą o wszystkim, tylko nie o rodzinie, bo zmusza ich do tego instagram i facebook i telewizja - bo ludzie są zamienieni w sposób na zarabianie - bo ktoś na świecie chce jak najwięcej zarobić, to ty musiasz być cały czas zajęty kupowaniem różnych rzeczy, w tym - stylu życia, do którego musisz dokupowywać rzeczy i tak w kółko...



Brak dobrego wzorca i wypełnienie czasu rozrywkami i specyficznymi modelami - wzorcami, w których nie ma rodziny


to jest powód.


Rząd dusz - a nie brak pieniędzy.


Wg niuświka rozwody wyglądają tak:


A dokładnie mówiąc: ile par rozwiodło się w ciągu roku w %

a małym druczkiem dopisane, iż chodzi o: stosunek liczby rozwodów do zawieranych małżeństw w danym roku

To jest źle napisane, powinno być, nie "ile par w %", ale "wskaźnik", tak to jest mylące, jak ktoś niedoczyta dokładnie... Podobno ludzie w Polsce nie czytają ze zrozumieniem - no pewnie, jak jest namotane i bełkot w co drugiej gazecie?!!

To naprawdę wygląda tak, jakby polskie czasopisma były okupowane przez sitwę bełkotliwych redaktorów, którzy nie informują o czymś obywateli, tylko udają, iż to robią, zamieszczając bełkot!!

No przecież to nie pierwszy przypadek pokazany na tym blogu! Czy ktoś poza mną wykazuje te rzeczy, omawia, prostuje i piętnuje, nagłaśnia?


W ubiegłym roku na 181 tys. zawartych związków rozstało się 66 tys. par. Oznacza to, że, wskaźnik rozwodów (czyli ich proporcja w stosunku do nowo zawartych małżeństw) wyniósł 36,4 proc.

No, ale w zasadzie co nam daje jakiś wskaźnik rozwodów?
Jeżeli para w 1990 roku się ożeniła, a w 2025 rozstała, to co ma do tego, iż jakaś inna para żeniła się w 2025 roku?? Przecież to są jacyś inni ludzie, a nie ci sami. Co ma niby wskazywać taki "wskaźnik"??

Może chodzi o to, iż "wskaźnik" pozwala na żonglowanie danymi, żeby pasowały do zadanej przez redaktóra tezy?

Okazuje się, iż współczynnik ten z roku na rok rośnie. Jeszcze dekadę temu sięgał 25 proc., a w 2010 r. przekroczył 26,6 proc. (61,3 tys. rozwodów na 230 tys. małżeństw).

No widzisz! A nie mówiłem!!??

Pierwszy kryzys przychodzi najczęściej po 3 – 5 latach od ślubu. Małżonkowie zdają sobie wówczas sprawę, iż wesele z powodu ciąży panny młodej nie jest wystarczającym powodem do podtrzymania rodziny. Pojawiają się też zdrady, gdzie wymówką staje się niedobranie seksualne z współmałżonkiem.


Patrz! Znowu! "Niedobranie seksualne"!!! (tzn. ten... patrz wątek innego filmu
opisany poniżej)
Do ślubu byli nadzwyczaj dobrze dobrani seksualnie, parzyli się jak króliki w kapuście, narobili dzieci, a po ślubie już nie pasuje jedno do drugiego!!

Wszystko im pasowało jak ulał, łóżko zarwane, umywalka pobita, a potem okazało się, iż się
niedobrali seksualnie !! Co za dziwy!!!

Czynniki, które prowadzą najczęściej do rozwodu, istniały zawsze. Jednak w wyniku przemian obyczajowych związanych z modelem rodziny coraz więcej osób decyduje się na zerwanie z tradycją i dotychczasowym życiem. - Ludzie zaczęli kłaść nacisk na realizację własnych potrzeb, autonomię, indywidualizację wyborów i niezależność w związku – tłumaczy prof. Henryk Domański, socjolog z Polskiej Akademii Nauk.

To jest dokładnie to, o czym przez 30 lat było w tych czasopismach i filmach: o bogatych wykształciuchach z wielkich miast parzących się jak króliki. Prawda?

Wszyscy oni są młodzi, piękni, bogaci, niezależni... prawda? Scenariusz filmu wszystko przyjmie...

A większość ludzi nie nadąża za trendem: ciągle nie są bogaci, z urodą też różnie bywa, to chociaż siłka, słuchawki, telefon i autonononomia czyli - bez zobowiązań.

No i masz, co na ekranie to w życiu...

Były dzieci w serialu "Przyjaciele"?

No raz było małe dziecko, wyszło na to, iż ktoś na ulicy tych dwóch - Chendlera i tego drugiego, jak mu tam... wziął za gejów z dzieckiem... nieprzypadkowo to wszystko się dzieje, nieprzypadkowo...

To jest wszystko zaplanowane i krok po kroku bardzo powoli realizowane.


Jednak w wyniku przemian obyczajowych związanych z modelem rodziny coraz więcej osób decyduje się na zerwanie z tradycją i dotychczasowym życiem.



To jest tak napisane, jakby
zerwanie z tradycją to była czyjaś osobista decyzja, czy choćby postanowienie.

TO NIEPRAWDA!

Ludzie nie decydują się zerwać z tradycją, tylko przyjmują postawę taką, z jaką wokół siebie mają do czynienia! Tradycja po prostu obumiera...

Tradycja jest to

«ogół obyczajów, norm, poglądów, zachowań itp. adekwatnych jakiejś grupie społecznej, przekazywanych z pokolenia na pokolenie; też: ciągłość tych obyczajów, norm, poglądów lub zachowań»

skoro poprzez media zmienia się ogół obyczajów, norm i poglądów, na takie, które są odmienne od tych które obowiązywały w pokoleniu mojej matki, to ludzie zaczynają je stosować

gdyby media nie promowały lgtb i psiecko itd., to ludzie zachowywaliby obyczaje przyjęte od rodziców i otoczenia - no przecież tak było tysiące lat... mamy w Polsce tradycje liczące co najmniej 20 000 lat lub więcej i można to wykazać, ale kto ma tego świadomość...

gdyby media promowały tradycyjne zachowania, jak w pokoleniu mojej matki, to dzisiejsze pokolenia bylyby takie same, jak poprzednie

Dzieci, młodzież uczą się norm społecznych, obyczajów, poglądów, zachowań poprzez naśladowanie rodziców i otoczenia!

Rodzice mają wpływ na dziecko i najbliższe otoczenie też - ale media też, bo one należą do najbliższego otoczenia - telewizor zawsze wisi w salonie w centralnym punkcie, telefon i internet są zawsze na podorędziu...

Jeżeli media stukrotnie przewyższają swoim wpływem wpływ rodziców i najbliższego otoczenia, a przewyższają, bo stacje radiowe, telewizyjne i portale internetowe produkują pierdyliardy gigabajtów bełkotu,

to dziecko, młodzież zaczyna przyjmować i stosować normy z mediów, a nie od rodziców - po prostu, media "wygrywają" na ilość i częstotliwość przekazu.

Coraz więcj osób lgtb, "moda" na psiecko itd. to efekt wpływu mediów.

Aż 100 tys. słów, 74 GB danych – tyle dziennie według wyliczeń przetwarza nasz mózg. Jeszcze kilkaset lat temu taka ilość informacji docierała do człowieka przez… całe życie! Nie dziwi więc fakt, iż przebodźcowanie stało się realnym problemem, który niesie za sobą szereg konsekwencji zarówno fizycznych, jak i psychicznych.

W trosce o przyszłość ludzkości

NA MEDIA TRZEBA ZAŁOŻYĆ KAGANIEC - GŁÓWNIE OBYCZAJOWY ...


Zdaniem eksperta, to iż rozwodzi się dwa razy więcej osób ze średnim i zawodowym wykształceniem niż wyższym, wynika z edukacji, a co za tym idzie, szerszego światopoglądu ludzi wyedukowanych i większej umiejętności dobierania się w pary. - Związki wymuszają wypracowywanie kompromisów, a one z kolei wymagają tolerancji i wiedzy – wyjaśnia prof. Domański.

Może ci tyle nie zaglądają do telewizora?


Ponadto ta gazeta pokazuje na obrazku, iż z pewnych państw - zrobionych na szaro, iż się tak wyrażę.... - brak danych....


A patrzcie tu: tu są dane... rozwody na 1000 mieszkańców - i są one inne niż w Europie i nie pasujące do niuświkowej tezy dla Polaków, iż świat rozwodzi się na potęgę...


W niuświkowej gazecie 1,5 miliarda ludzi w Indiach, setki milionów ludzi w Afryce, to nie jest "świat", tylko "szara strefa" bez danych.

Afryka jest drugim co do wielkości kontynentem na świecie i zamieszkuje ją ponad 1,4 miliarda ludzi, co stanowi około 17% populacji świata - ale w niuświku wystarczy napisać
"brak danych" i wtedy teza o rozwodach "na potęgę" pasuje - i jest zgodna z celami niuświka...



komentarz odnośnie rozwodów ze strony

bezprawnik.pl/odsetek-rozwodow/



Małżeństwa okazały się najtrwalsze w Indiach (1,5 miliarda ludzi - MS)
Odsetek rozwodów wynosi tam zaledwie 1 proc.

7 proc. uzyskał Wietnam, 10 proc. Tadżykistan, 14 proc. Iran, a po 17 proc. RPA, Meksyk i Egipt.

Danym World of Statistics niby można wiele zarzucić, ale znajdują częściowe oparcie w innych raportach na ten sam temat


Z pewnością wielu z was zadaje sobie teraz pytanie, czy dane World of Statistics są w ogóle wiarygodne. Warto wspomnieć, iż profil nie powołuje się na żadne konkretne badanie. Na szczęście źródło danych znaleźli czujni internauci, którzy dodali do tej informacji kontekst. Okazało się, że dane pochodzą z... Wikipedii. Wyniki poszczególnych państw pochodzą z różnych lat i zostały zaczerpnięte z dość różnorodnych źródeł. Dla państw Unii Europejskiej jest to przede wszystkim Eurostat, dla innych źródłem są lokalne odpowiedniki polskiego GUS.


Jakby tego było mało, odsetek rozwodów należy rozumieć jako współczynnik przeprowadzonych rozwodów do zawartych małżeństw w danym roku. Teoretycznie, jeżeli w danym państwie ludzie częściej się rozwodzą, niż biorą ślub, to wskaźnik ten mógłby przekroczyć 100 proc. Jego wysoki wynik wcale nie musi wynikać z niezwykle częstych rozwodów, ale także na przykład z małej ilości zawieranych małżeństw.



Równocześnie należy jednak wspomnieć, iż inne raporty na ten temat albo potwierdzają dane World of Statistics, albo wychodzą z dokładnie tego samego źródła. Dobrym przykładem jest tutaj tegoroczny raport niemieckiej agencji ABCD, w którym typowano, gdzie występuje największe prawdopodobieństwo rozwodu. Obejmuje on 100 państw i uwzględnia nie tylko nasz odsetek rozwodów, ale także to, jaka część populacji rozwiedzie się w ciągu następnych 12 miesięcy.

Tym razem niekwestionowanym zwycięzcą jest Rosja, gdzie w ciągu roku 1 dorosła osoba na 172 zostanie dotknięta rozwodem. Następne w tym rankingu są państwa postsowieckie i komunistyczne: Białoruś, Mołdawia, Kazachstan, Chiny, Ukraina i Rosja. Polska zajęła 60 miejsce.

W naszym kraju rozwód dotknie jedynie 1 osobę na 471.


Hiszpania nie wypadła tak źle, bo uplasowała się na 51 miejscu. Portugalia zajęła 41 pozycję. Wysoko, bo na 21 miejscu, jest za to Iran. Być może tutaj uwzględniono także praktykę tzw. małżeństw czasowych? Najtrwalsze małżeństwa niezmiennie występują

w Indiach. W ciągu roku rozwiedzie się tam 1 osoba na 52 308.

(Indie - 1,5 miliarda ludzi - MS)


O dzieciach trzeba mówić w mediach i trzeba mówić ciepło i odpowiedzialnie, a nie coś tam o jakiś "bąbelkach"... to są ludzie, a nie "bąbelki".


Zauważ, ta sama niekonsekwencja co w innych tematach, co już podkreślałem na blogu:

- dzieci są be, bo "zabierajom nam wolność...", ale jak geje chcą mieć dziecko to wtedy "o, jak super... jakie to wspaniałe.."

- "strefy wolne od bombelków!" - "nie mogę psa wprowadzić do knajpy? ty nazisto! to przecież moje psiecko!!"




- "strefy wolne od bombelków!", ale młodzieży wszystko wolno, młodzież może żądać, by szkoła była taka, jak oni sobie wyobrażają - zajęcia od 9 do 14tej, zero zadań domowych, jedna lektura na rok - najlepiej "Łysek z pokładu Idy", bo ma tylko 40parę stron..., może "pikietować", chodzić na parady tęczowe i przyklejać się do asfaltu

- "strefy wolne od bombelków!", ale spróbuj tylko powiedzieć "strefy wolne od lgtb!"

- bombelki można mówić, ale spróbuj użyć słowa pedał...

- zwierzęta: "och, ach, przecież one czują!!", a dzieci nie??

- a srom chce oddychać!


CO ???!!!


facebook.com/reel/1279182723838128





Rozumiem metodę - czyli oprócz stosowania emocjonalnego języka, antropomorfizują (uczłowieczają) srom, psa, kota... i wtedy wszystko można ludziom wmówić, no bo skoro srom chce oddychać (chociaż to nie płuca), to pewnie i czuje i myśli - posiada świadomość, widać psy i koty i wołu też czują i myślą.. zupełnie jak ludzie....

srom chce oddychać (chociaż to nie płuca)

a płuca chcą oddychać? no chcą!

tak się czasami mówi, więc, tak: "chcą!"

i widzisz, czyli mamy w jednej wypowiedzi porównanie (srom i płuca), gdzie w stosunku do płuc możemy powiedzieć, iż "chcą odddychać" - taki zwrot funkcjonuje w obiegu (potoczność) - wobec czego takie porównanie zrównuje srom z "oddychającymi" płucami, czyli

płuca są "uczłowieczone" już dawno, to zrównując srom z płucami - teraz uczłowieczamy srom, tj. nadajemy mu cechy ludzkie, bo jeżeli występuje: chcenie, to też odczuwanie i myślenie, bo to się wiąże ze chceniem! [tak jak pojęcie "mała ojczyzna" wiąże się z pojęciem naród... a potem mały naród... a potem mały obcy naród.... aż w końcu mały obcy naród, który chce się odłączyć od was ... - MS]

czyli ta uwaga, chociaż to nie płuca "uczłowiecza" srom - i teraz to srom będzie decydować co jest dobre, a co nie, a nie ty... taka będzie narracja od przyszłego roku?

dlatego za "sromem" padła ta uwaga o płucach..

zwróćcie uwagę, iż fraza (chociaż to nie płuca) nie była powiedziana spontaniczne - to była zaplanowana wypowiedź


Zauważ o co tu chodzi - naturalna rzecz w przypadku braku higieny itd. jest uwydatniana i eksportowana do niebywałych rozmiarów - "kisi się" - po co to robią?

"się kisi" "jest suchość" i "pękanie"

Czyż te wszystkie filmiki

to nie jest przypadek to jest jak metoda na lgtb - to samo


cały czas o tym mówią, nie ma innych treści w twoim życiu

no nie ma, bo oni zawłaszczyli media i tam jest to co oni chcą

i pamiętaj - te słowa nie są skierowane do ciebie - tylko do tej drugiej pani co tam siedzi,

ty tylko tego słuchasz, słuchasz cudzej prywatnej rozmowy na różne tematy

i to twoja sprawa jeżeli tym nasiąkasz czy stosujesz....


"moim zdaniem"


Czyli traktują ludzi jak dzieci - patrz tabela poniżej - w bajkach też zwierzęta są jak ludzie, mówią i myślą (królik Bugs - bugs to błędy po angielsku, kruk i lis w bajce o serze, genetycznie zmodyfikowany szop pracz z filmu Avengers: Koniec gry itd.) i wmawiają nam, iż zwierzęta są jak ludzie nie tylko w bajkach....



źródło - jakaś strona na fb

Przypominam, iż bąbelki, to też jest coś, co jest tylko chwilę, a potem ulatuje czy pęka i tego nie ma...


Zabiera się dzieciom prawo do istnienia, prawo do życia, prawo do normalnego funkcjonowania, do wyrażania siebie, a zwierzęta się broni jak niepodległości.. wszystko na głowie postawione... bo?


Bo wszystko zależy od tego, kto jakie cele chce osiągnąć - a te cele są realizowane przez MEDIA.

Kto to jest ten "kto"?



idźmy dalej... więc


CELEM tych zmontowanych filmików są młode dziewczyny.

Jak w to uwierzysz - w te ładnie podane wycyzelowane brednie, a po 40tce ("połowa twojego życia drugiego") zorientujesz się , iż to było programowanie - to może być już za późno! I dla ciebie i dla nas wszystkich!


Biały proszek, kwiecista sukienka, pomalowane usta, prostytutki i Krzysztof Piesiewicz - to bohaterzy filmów, które nigdy miały nie ujrzeć światła dziennego. By tak się stało, senator PO zapłacił prostytutkom, które - jak twierdzi - szantażowały go, wysoką sumą pieniędzy. W grę wchodzić ma choćby pół miliona złotych. Do kompromitujących nagrań jednak dotarł i opublikował je "Super Express".



W sprawie senatora Piesiewicza wcale nie musiało chodzić o pieniądze - bo ważniejsze dla służb jest zniszczenie wizerunku człowieka, który całe życie deklarował wartości konserwatywne - i pokazanie to ludziom.

Niszczą nie człowieka, tylko zaufanie do ludzi.

Celem nie był Piesiewicz, tylko - wy.
To wy - całe społeczeństwo - byliście celem. To społeczeństwo miało zareagować zgodnie z ich planem, zgodnie z ich
koncepcją.

A ile filmików nie ujrzało nigdy światła dziennego - i dlaczego? Zastanawiałeś się nad tym?
Nie??? A dlaczego nie?

BO NIKT CI NIE POWIEDZIAŁ, iż te filmiki są??
Czyli mówią mi, iż są filmiki - specjalnie, żebym wiedział? W jakim celu?

A ten co zawsze wybiera najmłodszego - on nie ma filmików?
A dlaczego nie ma?
Hę?

Wiadomo w szczegółach, iż zawsze wybiera najmłodszego, a filmików nikt nie widział??? Bardzo dziwne...

Zastanów się nad tym - kto i po co robi takie filmiki, mówi o nich, albo nie mówi.


I podobnie należy postrzegać sprawę celebrytek na wyjeździe w Dubaju - to na pewno było planowane i przygotowywane od lat, to był spisek, ale nie kogoś, kto chciał zarobić, tylko spisek służb - specjalnie wytypowano i urabiano do tego celu osoby o określonym statusie w społeczeństwie.

To nie jest uderzenie w poszczególne osoby, tylko w kobiety w ogóle i wtedy w rodziny w nas wszystkich.


W tradycyjnie pojmowaną rolę kobiety w społeczeństwie -
i w RODZINĘ.

To był cel.


Zastanów się nad tym - kto i po co robi takie filmiki, mówi o nich, albo nie mówi.


Zwracam uwagę - bywa, iż znane kobiety dają szczere wywiady o swoich osobistych sprawach - ujawniają np. swoje słabości, problemy itd. - co może stać się pożywką dla wrogich służb!!

Nie róbcie tego!!!





Chwała tym facetom, co poszli na granicę z Niemcami i co organizują obywatelskie marsze po miastach - oni aktywnie stanęli w obronie polskich kobiet i dzieci, w obronie naszego bezpieczeństwa na codzień i przyszłości Polski.

Dziękujemy wszystkim, którzy z transparentami, flagami w marszach i pikietach protestują przeciwko polityce - nie tylko imigracyjnej - Koalicji 13XII - oby więcej takich obywatelskich akcji.






"Piekielnie szczere"

nazwa sugeruje szczerość i prawdę, ale z jakąś sugestią, iż jednak jakieś ciemne siły za tym stoją...



facebook.com/reel/4087307168206655


słowa klucze:

"dla mnie"

słowo "argumenty" jest jednoznaczne - argumenty, to coś rzeczywistego i ostatecznego - niezmiennego

raczej w tym zdaniu powinno być - "powody"?

bo o ile jest kłótnia, różnica zdań, to są powody do kłótni, a o ile chodzi o zniszczenie związku, zakończenie - to trzeba mieć argumenty !


To tylko ta pani tak widzi sytuacje w związku, nie stosuj ich do siebie!!!
Pamiętajmy, o czym jest mowa w tej wypowiedzi, w tych "radach":

"DLA MNIE" !!!! Te słowa podane na początku filmu, na początku wypowiedzi, odnoszą się do całej wypowiedzi!!!

To jak podtytuł z zadaną tezą w artykule o katastrofie kolejowej pod Starogardem;

zauważ jeszcze, iż ona mówi:

"to nie jest tak, iż ja chcę ciebie wykończyć"

!!!!

Film jest poskładany z części, dobranych poszczególnych krótkich wypowiedzi i połączone one są w jedną wypowiedź - te momenty łączenia zaznaczam słowem cięcie



Podstawą dla mnie udanej relacji jest to, iż siedzimy i siedząc naprzeciwko siebie, my wiemy, iż nam zależy i iż gramy do jednej bramki (patrz: gestykulacja angażuje zmysły - przebodźcowanie może sprawić, iż coś ci umknie, jakaś treść...), i iż to nie jest tak, iż ja chcę ciebie wykończyć. A on chce wykończyć mnie. I polujemy teraz na siebie, zbierając argumenty. I dokładnie to samo dotyczy np. rozmów związanych z seksem.

Że o ile w naszym wspólnym interesie leży to, żeby ta część naszego życia była udana, będziemy musieli się odważyć, żeby o tym porozmawiać.

cięcie filmu

To też jest czasem trudne, żeby zrozumieć iż np. my się z kimś nie zgramy.


zaraz, zaraz.. czekaj...

a to nie jest tak, iż ludzie najpierw chodzą ze sobą do łóżka, a dopiero potem mieszkają razem? I na etapie igraszkowania i poznawania się wychodzi im, iż się zgrają, albo nie? Więc o czym jest ten film?

Bo z tych słów wynika tak, jakby ludzie się kochali, żyli ze sobą, a potem okazało się, iż się "nie zgrają" w łóżku.

Na czym polega "nie zgranie"? Z dalszych wywodów wychodzi, że: "Na skutek zmęczenia"

"bo ktoś jest zmęczony" ?????

No, fizycznie zmęczonym można być, może się czasem zdarzyć, ale zmęczenie nie oznacza nie zgrania.

ponadto - tu jest jakby zamieniony szyk w zdaniu...


To też jest czasem trudne, żeby zrozumieć iż np. my się z kimś nie zgramy.

to nie to samo, co:

To też jest trudne, żeby zrozumieć iż np. my się czasem z kimś nie zgramy.


czasem !!


Język ma znaczenie !!!


"my się z kimś nie zgramy" - oznacza ZAWSZE!! zawsze się nie zgramy!! i tak nie będzie związku!!

"my się czasem z kimś nie zgramy" - czasem, tym razem, w jakimś wypadku, kurcze... trafiłam na faceta dziwaka!! z nim nie wyszło!!! tym razem nie wyszło!!


To też jest czasem trudne, żeby zrozumieć - to jest w ogóle możliwe? - jak ktoś czegoś nie rozumie, to już raczej nie zrozumie, czyli ZAWSZE nie będzie rozumiał, a nie czasem, dorośli z reguły wszystko rozumieją

TO JEST FILM POSKŁADANY PRZECIW ZWIĄZKOM!!!


I teraz, o ile to jest dla nas jakiś istotny element, a dla większości (wzrok wywalony w niebo - utrata kontaktu wzrokowego - nie chce patrzeć się w oczy rozmówcy? zaprzeczenie?), myślę, osób jednak jest,

cięcie filmu


to to się samo nie rozwiąże.

Teraz o ile po drugiej stronie masz kogoś, kto ma dużo mniejsze potrzeby niż Ty, albo zupełnie inne preferencje

cięcie

Jakie w związku mogą być ZUPEŁNIE INNE preferencje???

Jak do tego doszło, iż ludzie są w związku, a mają na seks ZUPEŁNIE inny pogląd????

I znowu słowo klucz - a w zasadzie fraza: "to się samo nie rozwiąże"


Czyli pani psycholog(?) sugeruje nam co?

"rozwiązanie" problemu, czy "rozwiązanie związku"?

Jeśli ludzie mają ZUPEŁNIE INNE preferencje - ja wiem? - może jedno jest homoseksualne, a drugie nie? - to oczywiście jedynym sensownym krokiem, wytłumaczeniem jest "rozwiązanie związku", tylko, iż wtedy ta wypowiedź z grubsza rzecz biorąc - nie ma sensu

bo jak osoby o odmiennej orientacji mogą być w związku (a nie ewent. przed związkiem) i to takim, iż "siedzimy i siedząc naprzeciwko siebie, my wiemy, iż nam zależy i iż gramy do jednej bramki" ??

chodzi o pranie mózgu "to się samo nie rozwiąże" !!!! no i oczywiście - lgtb...

"siedzimy i siedząc naprzeciwko siebie, my wiemy, iż nam zależy i iż gramy do jednej bramki" to raczej oznacza, iż w związku wszystko gra i buczy! [pierwotnie napisałem: huczy... - MS]


Takie filmy składają się z wybranych fraz, o ile w wikipedii czy artykułach frazy są wkomponowane w tekst, skąd je wyłuskuję i wam podaję, tutaj mamy je wyniesione na powierzchnię i podane wprost.


to znowu,

to się nie stanie w magiczny sposób.

Jeżeli dla tej osoby, jej bycie taką, jaka jest, jest w porządku, nie zmienisz jej tego.

cięcie



Jeżeli dla tej osoby, bycie taką, jaka jest, jest w porządku, nie zmienisz tego.

To ostatnie zdanie jest dziwne, chyba chodzi tylko o frazę: "nie zmienisz jej" i być może lgtb, a gdyby tak:

Jeżeli dla tej osoby, bycie taką, jaka jest, jest w porządku, nie zmienisz tego.

muszę się zastanowić, o co tu dokładnie chodzi, może to po prostu swoiste podsumowanie całości, które mówi: lepiej choćby nie zaczynaj związku, bo wiesz, magii nie będzie, bo to ściema, za to będą jakieś (wyimaginowane przez panią p) problemy, które będziesz musiała rozwiązywać, bo "to się samo nie rozwiąże"


Na skutek zmęczenia, przebodźcowania, ktoś może nie mieć siły, może nie mieć ochoty.

To jest też często pojawiający się wątek o tym, iż mężczyźni mają zaburzenia erekcji. No mają, bo są zmęczeni, bo są przebodźcowani, bo dochodzi do tego porno,

że co??? w związku oglądają porno?? i stąd problemy? to nie oglądać!!

które na etapie, kiedy szukają partnerki, często też powoduje, iż ta umiejętność później bycia z kobietą faktycznie blisko

cięcie

ona się opiera na zupełnie innych zasadach.

cięcie

Ale znowu, kwestia intencji, empatii, tego żeby się porozumieć


faktycznie blisko?? ona zakłada, iż ludzie mogą w związku żyć blisko na sposób udawany?

wątek z porno - zauważ, jest niegramatycznie wkomponowany w zdanie - wątek o porno jest ujęty w jednym ciągu, "na jednym oddechu" - bo są przebodźcowani, bo dochodzi do tego porno, wymieniony razem z OBECNYMI problemami (bo "są zmęczeni" - czas teraźniejszy) brzmi dość jednoznacznie - jak "porno oglądane w czasie związku"

tymczasem jakoby chodzi o coś innego, o porno przed związkiem


umiejętność później bycia z kobietą faktycznie blisko cięcie się opiera na zupełnie innych zasadach.

???


Jeszcze raz:

No mają, bo są zmęczeni, bo są przebodźcowani, bo dochodzi do tego porno, które na etapie, kiedy szukają partnerki, często też powoduje, iż ta umiejętność później bycia z kobietą faktycznie blisko

to zdanie jest jakby rozerwane i nieskończone i przez to nie ma sensu, ale cały film składa się ze zdań wyrwanych z kontekstu, więc jakby co - nie podpada, choć to rozbudowane zdanie jest akurat dość całe,

Zauważ - znowu zdanie mocno rozbudowane, statystyczny człowiek zapamięta ostanie 5 słów albo fraz - jeszcze zależy jak długie, czyli na bierząco słuchając wypowiedzi - rozumie 5 słów użytych razem, policzmy frazy oddzielone przecinkami...

Nomają, bosązmęczeni, bosąprzebodźcowani, bodochodzi dotegoporno


Ona tak długo i przeciągle mówi - i nie kończy myśli, iż za chwilę zapomnisz o co jej chodzi, więc jak pada słowo "porno", to uważasz, iż o to jej chodziło.

jest pięć - czyli te pojmuję razem, na resztę patrzę jak na inny wątek, dlatego wątek o porno odbieramy, jako dotyczący bierzącego związku, a nie czegoś przed związkiem.

To jest takie wymyślanie problemów pod określone zaplanowane frazy, które mają paść z ekranu.

Żeby one padły - trzeba mieć jakiś powód, no więc są takie zdania rozbudowane i tak dalej...


to to się samo nie rozwiąże



minęły 4 dni od napisania powyższego.... po akcji, mamy reakcję - i jest nowy filmik, tym razem zamiast zmysłowych kobiet w pełnym rozkwicie swojej kobiecości mamy dwa wulgarne karampuki ścigające się, które jest większym miękkim chujem....


Jakimże teraz plugawym językiem mówią do nas nauczyciele, couch'e, mentorzy, trenerzy ROZWOJU Osobistego, teatrolodzy, filolodzy, doktoranty, dziennnikarze, pismacze.... a nie!

toż to dział KU...ury w gazecie W !!!


Czy ona polskie kobiety nazywa g.... ? Tak nie bezpośrednio...
printscreeny robiłem jak popadło, więc podświetlenie wyrazów przypadkowe

Zwracam wam uwagę, iż wszyscy zaangażowani w ten film, zarówno producenci, kolporterzy, jak i główni aktorzy, musieli być zgodni co do tego, jakie wulgarne treści ten film ostatecznie zawiera - wszystkim im to pasowało.





To o co toczy się gra?


"My mamy wszystko do wygrania i nie mamy nic do stracenia"


dwa w jednym... i ta łapa....


on tom łapą próbuje mnie przygnieść do gleby?? kiedy sie wykonuje taki gest? kiedy chce sie kontrolować sytuację?

.... sprawy tak daleko zaszły...







Nie zapominaj:





Oni nie mają nic do stracenia, bo stawka jest tak wysoka.



My Polacy - mamy WSZYSTKO do wygrania.


A oni - wszystko stracą.








agakozak.com/stronaglowna

pl.wikipedia.org/wiki/Paweł_Goźliński

Wydawnictwa Edukacyjne WIKING - Portal Edukacyjny - DEMOGRAFIA na Swiecie

Lista państw według przyrostu naturalnego - Wikipedia, wolna encyklopedia


pl.wikipedia.org/wiki/Bravo

newsweek.pl/polska/rozwody-swiat-rozwodzi-sie-na-potege-a-polacy-mapa-newsweekpl/hfnj984

sjp.pwn.pl/slowniki/tradycja.html

Przebodźcowani, przeciążeni, zmęczeni – dlaczego stały dostęp do technologii i informacji to za wiele dla naszego mózgu? - Charaktery - magazyn psychologiczny


*

Oczywiście, to zdanie jest jak najbardziej prawdziwe, na przykład wtedy, gdy samotna kobieta ogląda film w kinie i na 2 godziny zapomina o własnych problemach - można powiedzieć, iż jest wtedy szczęśliwa... przez 2 godziny.




Read Entire Article