
Syn Jerzego Ż., od którego Karol Nawrocki nabył mieszkanie, zabrał głos w głośnej w ostatnich dniach sprawie. W rozmowie z TVN24 mężczyzna stwierdził, iż „dla niego jest to normalne wyłudzenie mieszkania i przekręt”.
W dalszym ciągu jest głośno o aferze mieszkaniowej Karola Nawrockiego. Dziennikarze TVN24 porozmawiali z dziećmi 80-letniego Jerzego Ż., od którego prezes IPN nabył mieszkanie. Ich słowa rzucają nowe światło na całą sprawę.
Syn starszego mężczyzny wyraził zaniepokojenie faktem, iż transakcja najprawdopodobniej była „wyłudzeniem”. – Brat mi przysłał informację, iż ojciec nas wydziedziczył. Być może został wykorzystany, ale to naprawdę nie moja sprawa. adekwatnie to się boję, bo czytam, iż nie jest opłacany ten DPS, iż ktoś nagle wpadnie na pomysł, żeby to nas za to ścigać. Nie mam ochoty za tego człowieka spłacać długów, a w naszym kraju można się spodziewać wszystkiego – dodała córka 80-latka.
Jerzy Ż. odciął się od rodziny
Dzieci Jerzego Ż. dodały, iż dawno opuścił on rodzinę i nie płacił na nich alimentów. – Był taki moment, iż siostra chciała nawiązać kontakt z ojcem, kiedy on się nieoczekiwanie odezwał, ale wybiliśmy jej to z głowy. Baliśmy się, iż wynikną z tego problemy, kwestia jakichś ewentualnych długów i tak dalej – dodał syn.
Córka mężczyzna wyjawiła, iż ojciec próbował się z nią kontaktować. – Jedyny kontakt, jaki z nim miałam, był jakieś dziesięć lat temu. Napisał do mnie, odezwał się na Facebooku, po 42 latach. Próbowałam z nim rozmawiać, ale nie udało mi się z nim dogadać. Był jakby w innym świecie – zdradziła.