Przyćmiony nową wojną, pierwszy szczyt G7 od powrotu Donalda Trumpa (79) do Białego Domu rozpoczyna się w Kanadzie. Prezydent USA był ostatnim z liderów G7, który wylądował w Calgary w niedzielę wieczorem (czasu lokalnego). Dzisiaj ma wygłosić przemówienie na temat globalnej polityki gospodarczej podczas pierwszej sesji roboczej w miejscu szczytu w Kananaskis w Górach Skalistych.
Celem takich szczytów jest w rzeczywistości znalezienie jednolitej linii politycznej wśród uczestników. Ale czy jest to możliwe w tej sytuacji? Niepewność i potencjał konfliktu na tegorocznym spotkaniu wiodących demokratycznych potęg gospodarczych są znaczne – szczególnie w świetle wojny na Ukrainie i ponownej eskalacji na Bliskim Wschodzie.
Im bardziej kraje G7 oddalają się od siebie w kwestii poważnych konfliktów, tym większe ryzyko, iż grupa może stracić swoje znaczenie polityczne. Prezydent USA Trump ma skłonność do jednostronnych działań i nieoczekiwanych postępów. To komplikuje obrady na szczycie G7.
Oczekiwania zostały już wcześniej obniżone, a wspólnej deklaracji końcowej nie oczekuje się. Jednak Trump, kanclerz Friedrich Merz (69), dla którego prawdopodobnie będzie to pierwszy poważny test międzynarodowy, i inni przez cały czas chcą omówić ważne kwestie. Te aspekty prawdopodobnie będą szczególnie ekscytujące:
Konflikt między Izraelem a Iranem
Ponowna eskalacja na Bliskim Wschodzie jest również poważnym zmartwieniem przywódców G7. Wiele dyskusji prawdopodobnie będzie się kręcić wokół tego, jak zapobiec dalszemu pogorszeniu i jak powrócić do rozmów. Tuż przed wyjazdem do Kanady Trump powiedział, iż nadszedł czas, aby obie strony osiągnęły porozumienie. Istniała na to duża szansa. Jednocześnie powiedział, w odniesieniu do Izraela i Iranu: „Czasami muszą walczyć”.
A UE? Oświadczenie państw członkowskich opublikowane w ten weekend stwierdza, iż Iranowi nigdy nie wolno pozwolić na posiadanie broni jądrowej. Jednocześnie jasno stwierdzono, iż z perspektywy UE trwałe bezpieczeństwo można osiągnąć jedynie poprzez dyplomację, a nie działania militarne. Kwestią wątpliwą jest, czy partnerzy G7 mogą uzgodnić wspólny kurs działania, a choćby wspólną inicjatywę dyplomatyczną.
Wojna na Ukrainie
Partnerzy G7 do tej pory zgodzili się, iż Rosję można przekonać do porzucenia wojny agresywnej jedynie poprzez zdecydowane i silne wsparcie dla Ukrainy. Fakt, iż USA nie podążały wyraźnie tą linią od czasu powrotu Trumpa do Białego Domu, od miesięcy budzi wielkie zaniepokojenie wśród pozostałych członków grupy. Na szczycie Europejczycy chcą teraz spróbować przywrócić go do porządku.
Teraz zadaniem jest przyspieszenie procesu negocjacji zawieszenia broni zainicjowanego przez Trumpa, powiedział Merz przed wyjazdem do Kanady. „Ukraina opracowała propozycje w tym zakresie z naszym wsparciem, podczas gdy Rosja przez cały czas gra na czas i prowadzi brutalną wojnę”. Aby sprowadzić Moskwę do stołu negocjacyjnego, potrzebna jest dodatkowa presja – poprzez sankcje. Europejczycy również liczą na to ze strony Trumpa.
Oczekuje się również, iż prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski (47) weźmie udział w szczycie we wtorek, a także odbędzie się spotkanie tylko między nim a Trumpem. Wezwał już liderów G7 do zwiększenia presji na Rosję.
Spór o cła, porozumienie w sprawie poszukiwanych surowców
Rozmowy na temat polityki gospodarczej prawdopodobnie będą również dość trudne na szczycie. Według innych państw G7 decyzje prezydenta USA Trumpa w sprawie taryf celnych wyraźnie naruszają zasady grupy dotyczące otwartego, liberalnego i opartego na zasadach porządku gospodarczego. Wielkie pytanie brzmi, jak to zostanie rozwiązane bez wywoływania poważnych kontrowersji i fiaska szczytu.
Można sobie wyobrazić, iż grupa skupi swoje sesje robocze na tematach, w których wciąż istnieją wspólne interesy. Na przykład wszystkie państwa członkowskie chcą stać się mniej zależne od surowców z państw takich jak Chiny – zwłaszcza jeżeli chodzi o materiały takie jak rudy ziem rzadkich, które są ważne dla zastosowań energooszczędnych lub nowoczesnych technologii informacyjnych i komunikacyjnych.
G7 wiodących demokratycznych państw uprzemysłowionych obejmuje gospodarzy: Kanadę, Stany Zjednoczone i Niemcy, a także Japonię, Francję, Włochy, Wielką Brytanię i Unię Europejską. Przez wiele lat grupa uważała się za pioniera w walce ze zmianą klimatu i globalnym ubóstwem.
Jednak ze względu na brak zainteresowania Trumpa tymi kwestiami, runda ta może stać się bezsensowna w tych obszarach w nadchodzących latach. Organizacja Oxfam obawia się, iż wydatki na pomoc rozwojową G7 w 2026 r. mogą spaść o 28 procent w porównaniu z 2024 r.
Żona Merza, Charlotte, również jest obecna w Kananaskis. To szczególna cecha szczytów G7; zwykle jest tam program dla partnerów. Premier Kanady i gospodarz Mark Carney (60) również przybył w towarzystwie swojej żony, Diany Fox (59). Charlotte Merz i pozostali towarzysze, między innymi, wybiorą się na przejażdżkę gondolą na szczyt Sulphur Mountain i skosztują czekolady od lokalnego producenta czekolady, według rzeczniczki niemieckiego rządu.