To miało być zwykłe spotkanie z mieszkańcami. Tłum, pytania z sali i polityczne deklaracje. Ale sobotnie wydarzenie w Pabianicach wymknęło się schematom. Premier mówił o zaufaniu, odpowiedzialności i różnicach w koalicji. A potem... z sali padły słowa, które wprawiły Donalda Tuska w osłupienie. Publiczność zamarła, a on sam zasłonił uszy.