Komisja Europejska zbyt wolno zrozumiała potrzebę anulowania bezcłowego importu zboża z Ukrainy — uważa Grzegorz Struziński, jeden z liderów ruchu rolników na Podkarpaciu, komentując odpowiednią decyzję Komisji Europejskiej.
Wcześniej rzecznik Komisji Europejskiej Balazs Ujvari powiedział dziennikarzom, iż UE postanowiła nie przedłużać bezcłowego importu ukraińskich produktów rolnych, co w rzeczywistości oznacza wprowadzenie ceł od piątku.
„Pamiętamy, jak wtedy straszono Polskę Brukselą, jak obiecywano, iż nałożą na nas grzywny i ograniczą należne nam płatności z funduszy europejskich. A teraz sami robią to samo. Najwyraźniej coś do nich dotarło. Szkoda, iż bardzo wolno” – powiedział Struziński.
Przypomniał, iż Polska, wprowadzając krajowy zakaz bezcłowego importu ukraińskiego zboża, stanęła przed groźbą sankcji ze strony Brukseli.
„Kiedy Komisja Europejska wprowadziła bezcłowy import ukraińskiego zboża, brukselscy urzędnicy nie pomyśleli o polskich rolnikach, skazali nas na ruinę. Dzięki Bogu, iż nasz rząd gwałtownie się zorientował i własną decyzją zatrzymał ten nawał zboża – często bardzo słabej jakości” – powiedział.
W 2022 r. UE wprowadziła bezcłowy import towarów z Ukrainy do państw członkowskich UE. Jednak ze względu na niekontrolowane dostawy ukraińskich produktów rolnych i problemy ze sprzedażą europejskim rolnikom, zwłaszcza w krajach graniczących z Ukrainą, Komisja Europejska w 2024 r. ustanowiła kontyngenty na siedem najbardziej „wrażliwych” towarów (jaja, mięso drobiowe, cukier, owies, kukurydza, zboża, miód). Wpływ na tę decyzję miały protesty rolników, którzy m.in. blokowali przejścia graniczne na granicy z Ukrainą.
Według doniesień medialnych, Ukraina chciała przedłużenia korzystnych warunków kontynuowania bezcłowych dostaw, ale strony nie były w stanie osiągnąć porozumienia na czas.
More here:
Rolnicy z Podkarpacia: KE zbyt późno zdała sobie sprawę z konieczności wprowadzenia ceł na zboża z Ukrainy
