Eksplozja pod Łukowem – rosyjska prowokacja

polska-zbrojna.pl 5 hours ago

Mamy do czynienia z kolejną prowokacją Federacji Rosyjskiej, z rosyjskim dronem – powiedział wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz, odnosząc się do incydentu na Lubelszczyźnie. Dowództwo Operacyjne poinformowało, iż dron, który eksplodował pod Łukowem nie przenosił głowicy bojowej, prawdopodobnie był wabikiem z głowicą do samodestrukcji. Służby przez cały czas badają sprawę.

Minister obrony narodowej zwołał konferencję prasową po naradzie z najważniejszymi dowódcami sił zbrojnych w sprawie eksplozji, do której doszło wczoraj w nocy we wsi Osiny (woj. lubelskie). Wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz potwierdził, iż wszystko wskazuje na prowokację Federacji Rosyjskiej z użyciem bezzałogowego statku powietrznego, taką do jakich wcześniej dochodziło wielokrotnie na terenie Mołdawii, Rumunii czy Litwy.

REKLAMA

– Ubiegłej nocy otrzymaliśmy informacje, iż zachodnie okręgi Ukrainy zostały zaatakowane dronami. W związku z czym ok. godz. 22 rozpoczęliśmy standardowe procedury, które miały za zadanie uszczelnić naszą granicę – mówił podczas konferencji gen. dyw. pil. Dariusz Malinowski, zastępca dowódcy operacyjnego RSZ. W ramach tej operacji uruchomiono system wykrywania celów. W stan gotowości zostały podniesione jednostki do zwalczania rakiet, poderwano również śmigłowiec Mi-24, który patrolował tereny przygraniczne. Około północy nic nie wskazywało na to, iż jakikolwiek obiekt naruszył przestrzeń powietrzną RP, jednak nad ranem pojawiły się doniesienia o szczątkach i wypalonej ziemi na polu pod Łukowem. – W naszej ocenie był to dron wabik, który nie przenosił głowicy bojowej, ale posiadał głowicę do samodestrukcji. Natychmiast zostały podniesione śmigłowce, które miały stwierdzić, czy w rejonie nie ma dodatkowych miejsc wybuchu, charakterystycznych dla katastrof lotniczych lub uderzeń dronami. To nie zostało potwierdzone. W tej chwili grupy naziemnego poszukiwania bardzo intensywnie pracują nad odnalezieniem pozostałych szczątków tego drona – oznajmił generał Malinowski. Dodał, iż prawdopodobnie leciał on bardzo nisko, aby ominąć pole radiolokacyjne. Pytany, czy bezzałogowiec został wystrzelony z terytorium Rosji, generał odpowiedział, iż w tej chwili nie można tego jednoznacznie stwierdzić, choć miejsca wystrzelenia tego typu dronów na pewno znajdują się na terytorium Rosji.

W Dowództwie Operacyjnym powołano specjalny zespół, który dalej będzie badał okoliczności zdarzenia.

Podczas konferencji wicepremier Kosiniak-Kamysz przypomniał, iż w siłach zbrojnych trwa budowa kompleksowej obrony przeciwlotniczej i przeciwrakietowej na różnych poziomach. – To jest proces, który nie dzieje się z dnia na dzień, który wymaga wielu lat starań – mówił szef MON-u. Wymienił w tym kontekście ostatnie inwestycje, takie jak zakup aerostatów Barbara, które pozwalają wykryć niewielkie obiekty poruszające się tuż nad powierzchnią ziemi, jak i klika tysięcy metrów nad nią. Pierwsze systemy mają trafić do wyposażenia wojska za kilka miesięcy. Wicepremier mówił też o przyspieszeniu budowy systemów antydronowych, które są odpowiedzią na nowy rodzaj agresji.

– Postawiłem przed dowódcą operacyjnym zadanie przygotowania całościowego raportu dotyczącego dzisiejszej rosyjskiej prowokacji oraz zaleceń wynikających z tej sytuacji – dodał minister obrony narodowej.

Do ekspozji na terenie Polski odniósł się także wicepremier, szef Ministerstwa Spraw Zagranicznych Radosław Sikorski, który zapowiedział, iż „MSZ wystosuje protest wobec sprawcy”.

Osiny to wieś na Lubelszczyźnie leżąca ok. 100 km w prostej linii od granicy z Białorusią i Ukrainą i 75 km od Warszawy. We wtorek przed godziną 23 kamery monitoringu na jednej z posesji zarejestrowały moment wybuchu, do którego doszło na pobliskim polu kukurydzy. Nikt nie został ranny, ale w trzech domach doszło do uszkodzeń (wybite szyby, zniszczone framugi itp.). Na miejsce została wezwana policja, która odnalazła nadpalone elementy z plastiku i metalu o różnej wielkości, porozrzucane w promieniu kilkudziesięciu metrów. niedługo do działania na miejscu włączyły się kolejne służby, m.in. Żandarmeria Wojskowa i żołnierze WOT-u.

Jakub Zagalski
Read Entire Article