
Wszyscy czekaliśmy w napięciu na pierwsze wyniki wyborów prezydenckich. O godzinie 21.00 w wieczór 1 czerwca 2025 roku pojawił się sondaż, wskazujący na zwycięstwo kandydata junty 13 grudnia w stosunku 50,3% do 49,7% głosów na Karola Nawrockiego.
Wynik z badania exit poll pracowni Ipsos, przeprowadzonego na zlecenie Telewizji Polsat, TVP i TVN wprowadził sztab wyborczy Rafała Trzaskowskiego w stan euforii, zaś sam kandydat ogłosił się zwycięzcą wyborów:
- Zwyciężyliśmy, chociaż myślę, iż do języka polskiej polityki wejdzie to sformułowanie "na żyletki". Mówiłem państwu, iż będzie bardzo blisko, iż każdy głos będzie się liczył - powiedział Rafał Trzaskowski. Kandydat Platformy Obywatelskiej, poparty przez PSL, Trzecią Drogę i Lewicę podziękował za oddane głosy.
- Wielkie, wielkie podziękowania - powiedział Trzaskowski. - Zrobiliśmy wszystko, co było do zrobienia - powiedział Trzaskowski.
- Dziękujemy ! - skandowali zgromadzeni, grupa kobiet zaczęła tańczyć na scenie, zaś inni rzucili się by ściskać „zwycięzcę” wyborów.
Sceny zbiorowej euforii junty 13 grudnia w późny wieczór 1 czerwca, uzupełnione o nagrania z mieszkań wierzących w Tuska i Rafał, gdzie z pewnością pękały szampany - powinny się stać kanwą filmu pt. „Dwugodzinny prezydent”.
W tym samym czasie w kwaterze Karola Nawrockiego, atmosferę napięcia po ogłoszeniu sondażu IPSOS rozładował sam kandydat na prezydenta, cytując z pamięci Biblię: - jeżeli się upokorzy lud mój nad którym zostało wezwane imię moje i będą błagać i będą szukać mojego imienia i odwrócą się od złych dróg swoich, ja im wybaczę, a kraj ich ocalę - powiedział Karol Nawrocki, kandydat popierany przez PiS po zamknięciu lokali wyborczych. - My zwyciężymy. Dzisiaj w nocy zwyciężymy ! - zaznaczył.
I stał się cud. Nie minęły dwie godziny, gdy kolejny sondaż pokazał prawdziwego zwycięzcę wyborów prezydenckich. Stał się nim Karol Nawrocki z ostatecznym poparciem 50,89% wyborców. Trzaskowski uzyskał zaś 49,11%, czyli mniej niż jego „przegrany” kontrkandydat z sondażu IPSOS o godz. 21.00 z dnia 1 czerwca 2025.
W historycznych i zwycięskich dla Polski i Polaków chwilach nie było przypadku – była tam ręka Boga, choć jej nie zobaczył ślepy, nie usłyszał głuchy, ani też opętany przez syna czarciego. W czasie tej historycznej nocy - kolejnego „cudu nad Wisłą” usłyszeliśmy i zobaczyliśmy na własne oczy upadek pogardy i pychy, która w amoku świętowała swoje „zwycięstwo” przez niecałe dwie godziny…