Miesiąc temu, w dniu 3 września, odbyła się w Pekinie defilada wojskowa z okazji 80-tej rocznicy pokonania Japonii w Drugiej Wojnie Światowej.
W nawiązaniu do tamtego wydarzenia oraz wcześniejszego artykułu pana Leszka Ślazyka (który zrelacjonował ją „na bieżąco”), postaram się przedstawić Czytelnikom kilka, moim zdaniem najciekawszych z prezentowanych systemów uzbrojenia wraz z ich krótkim omówieniem. Zwłaszcza, iż minął czas niezbędny na zebranie informacji o nich oraz własną refleksję.
Aby zachować porządek merytoryczny w tekście, zdecydowałem się pogrupować systemy uzbrojenia względem rodzajów wojsk, dla których są one przeznaczone. Jest to inaczej, niż owe systemy były prezentowane na placu Tian’anmen. Chińscy organizatorzy defilady prezentowali je grupami funkcjonalnymi (drony, rakiety, wozy pancerne, samoloty). Nie mieli oni możliwości, aby połączyć przelot samolotów morskich z pokazem morskich systemów rakietowych i dronów podwodnych. Zaprezentować czołgi wraz z helikopterami wojsk lądowych, a na końcu „uraczyć” publiczność widokiem systemów obrony przeciwlotniczej wraz z przelotem samolotów sił powietrznych. Wprowadziłoby to u nich chaos i problemy logistyczno-organizacyjne. W przeciwieństwie do nich, mam ten komfort, iż tekstu pisanego takie problemy nie dotyczą.
1. Marynarka wojenna
1. a) Morski rakietowy pocisk balistyczny JL-3 (Julong-3)
Jest to rakieta najnowszej generacji, z głowica nuklearną typu MIRV (z j. ang.: multiple independently targetable reentry vehicle), czyli mogącą przenosić wiele ładunków jądrowych. Ma ona silnik rakietowy na paliwo stałe, a jej zasięg szacowany jest na 12 tyś kilometrów. Jest przeznaczona do użycia ze strategicznych okrętów podwodnych Typu 094. Wchodzi w skład chińskiej triady nuklearnej.
Strategiczny okręt podwodny z napędem atomowym Typu 094. Nosiciel rakiet JL-3. Chiny posiadają w tej chwili osiem takich okrętów mogących pływać na głębokości choćby 400 metrów. Za „kioskiem” okrętu znajdują się silosy rakiet JL-3 (dwa rzędy, po sześć wyrzutni).
1. b) Morskie hipersoniczne pociski rakietowe
W trakcie defilady prezentowanych było wiele pocisków rakietowych przeznaczonych do użycia z pionowych wyrzutni nowych chińskich okrętów wojennych: niszczycieli typów 055 i 052D. Szczególnie wyróżniały się wśród nich pociski YJ-17 i YJ-19. Są to rakiety klasy woda-woda (przeciwokrętowe) oraz prawdopodobnie opcjonalnie także woda-ziemia (przeciw celom lądowym).
YJ-17 to rakieta balistyczna z ciekawie wyglądającym hipersonicznym pojazdem szybującym.
Z kolei, pocisk YJ-19 napędzany jest silnikiem strumieniowym. W czasie lotu do celu z prędkością 5 Mach może wykonywać uniki (tj. manewrować) celem zmylenia systemów obrony przeciwlotniczej.
Na poniższym zdjęciu chiński niszczyciel Typu 055. Na jego pokładzie (dziób i śródokręcie) widoczne są pokrywy pionowych, uniwersalnych wyrzutni rakietowych, których okręt ma 112 sztuk:
Grafika z instalacją pionowych wyrzutni okrętowych wraz nowymi pociskami (YJ-17 trzeci od lewej, YJ-19 pierwszy od prawej):
1. c) Bezzałogowy pojazd podwodny AJX002
Przypomina on swoim kształtem i rozmiarami rosyjskiego Posejdona, czyli autonomiczną torpedę o długim czasie działania, która napędzana jest energią jądrową i uzbrojona w głowicę nuklearną. Niewiadomym jest, czy chiński pojazd posiada napęd jądrowy, czy bardziej konwencjonalny akumulatorowy. Wydaje się jednak, iż podobnie jak rosyjska torpeda ma on takie samo przeznaczenie (tj. zwalczanie grup okrętów) i może być uzbrojony w taktyczną głowicę nuklearną. Jak twierdzą Chińczycy, pojazd w autonomicznym działaniu wspierają algorytmy sztucznej inteligencji.
1. d) Samolot wszesnego ostrzegania KJ-600
Chiński „mini” AWACS stworzony specjalnie na potrzeby grupy lotniczej nowego lotniskowca Fujian. Jest on wyjątkowy choćby już z tego względu, iż dzięki niemu Chiny stają się drugim krajem na świecie produkującym samoloty klasy AWACS bazowania okrętowego. Amerykańskim odpowiednikiem chińskiej maszyny jest dobrze znany entuzjastom lotnictwa E-2 Hawkeye.
2. Wojska lądowe
2. a) Czołg Typu 100
Ciekawie zaprezentował się nowy model lekkiego czołgu, przedstawiony jako Typ 100. Nie chodzi tu choćby o jego futurystyczne kształty, ale o wyposażenie, uzbrojenie i załogę. Prawdopodobnie jest to pierwszy na świecie czołg z trójosobową załogą, z której tylko jeden członek zajmuje stanowisko w jego wieży. Jest to działonowy, czyli celowniczy armaty. Kierowca wraz z dowódcą siedzą obok siebie w kadłubie maszyny. Wóz nie ma ładowniczego, którego zastępuje automat ładujący naboje do armaty. Pojawiają się też głosy wśród ekspertów od broni pancernej, iż cała załoga czołgu znajduje się w jego kadłubie (w specjalnej kapsule), natomiast wieża jest bezzałogowa.
Czołg ma wiele różnych czujników, z których najważniejszym jest system aktywnej osłony tzw. APS (z ang.: Active Protection System) zapewniający mu ochronę przed nadlatującymi granatami, pociskami przeciwpancernymi oraz dronami.
Masa maszyny szacowana jest przez ekspertów na około 40 ton. Napęd czołgu stanowi 1500 konny silnik hybrydowy.
Kaliber armaty to 105 mm. Wydawać by się mogło, iż to w dzisiejszych czasach stosunkowo niewiele. Jednak, jak podają Chińczycy, jest to nowoczesna konstrukcja, wykorzystująca naboje produkowane w nowej technologii (Phase III). Dzięki temu, działo jest w stanie miotać pociskami przeciwpancernymi podkalibrowymi z prędkością początkową 1700 metrów na sekundę. Oznacza to, iż mają one dużą energię kinetyczną zdolną przebijać pancerze najnowszych zachodnich wozów bojowych.
Kierowca i dowódca używają specjalnych hełmów z wyświetlaczami. Dowódca może przy pomocy ruchów głowy sterować zdalnie modułem z karabinem maszynowy na wieży. Z kolei, kierowca na własnym wyświetlaczu ma podgląd z kamer zamontowanych dookoła maszyny. Czołg posiada system „Hunter-Killer”, w którym dowódca poprzez własne przyrządy optoelektroniczne (we wspomnianym już zdalnym module uzbrojenia na wieży) nie tylko obserwuje pole walki, ale również wyszukuje i wskazuje cele do zniszczenia dla działonowego.
Nowy rodzaj hełmu z wyświetlaczem:
System aktywnej osłony GL6 zainstalowany na wieży czołgu Type 100:
2. b) Antydronowe systemy laserowe
Podczas defilady wojska lądowe pokazały aż trzy mobilne systemy laserowe służące do walki z dronami, a zwłaszcza ich rojami. Najokazalszym z nich był LY-1, czyli laser dużej mocy (najprawdopodobniej od 100 do 150 kilowatów):
Tego typu lasery montowane są nie tylko na specjalnych ciężarówkach z agregatami prądotwórczymi o odpowiedniej mocy, ale również na dużych okrętach (jak np. chińskie desantowce typu 071). Siłownie okrętowe dysponują nadwyżką mocy mechanicznej, którą można przetworzyć na prąd elektryczny.
Zbliżenie na głowicę lasera LY-1:
Kolejnym systemem laserowym był OW5-A50 o mocy 50 kW. Jak widać na poniższym zdjęciu, ma on formę kontenera (z głowicą lasera na dachu), a zamontowany został na czteroosiowej ciężarówce wojskowej.
Z kolei, najmniejszym z antydronowych systemów laserowych biorących udział w defiladzie był OW5-A10. To system o mocy 10 kW, posadowiony na wojskowym pojeździe terenowym Mengshi III. Mniejszą moc lasera rekompensują niewielkie wymiary systemu oraz duża dzielność terenowa jego nośnika.
3. Wojska rakietowe
3. a) System DF-26D (Dongfeng-26D)
Pomimo, iż w trakcie defilady prezentowanych było wiele różnych systemów wykorzystywanych przez chińskie wojska rakietowe, w tym najnowsze międzykontynentalne rakiety DF-61 z głowicami nuklearnymi, to moim zdaniem niezmiennie numerem jeden w tym rodzaju chińskich wojsk jest system DF-26 (pokazany tym razem publiczności w wariancie D).
Jest to uniwersalny pocisk balistyczny o średnim zasięgu, czyli tzw. IRBM (z ang.: Intermediate-Range Ballistic Missile), który przez Chińczyków określany jest żartobliwie jako „Guam Killer”, bądź „Guam Express”. Nawiązuje to do amerykańskiej wyspy na Pacyfiku (w archipelagu Marianów), na której znajduje się duża baza wojsk powietrznych USA: Andersen. Baza ta jest domem dla amerykańskich bombowców strategicznych B-2 Spirit.
DF-26 jest pociskiem rakietowym klasy MaRV (z ang. Maneuvering Reentry Vehicle), czyli wykonującym manewry podczas lotu do celu, a to sprawia, iż jest trudnym do zestrzelenia choćby przez najnowsze systemy przeciwlotnicze, jak choćby Patriot PAC-3. Może być on uzbrojony w konwencjonalną głowicę bojową, lub głowicę z ładunkiem nuklearnym.
Oprócz ataków na stacjonarne cele lądowe, nadaje się on również do wykonywania uderzeń na grupy wrogich okrętów na morzu, np. lotniskowce z eskortą. Amerykanie szacują, iż chińskie wojska rakietowe posiadają około 250 wyrzutni DF-26 i 500 rakiet. Jednak Brytyjczycy (z renomowanej Janes Information Services) uważają, iż szacunki te są znacznie zaniżone.
Standardowy pocisk DF-26 jest napędzany paliwem stały i ma zasięg około 4000 km. W prezentowanym wariancie D może być to choćby 5500 km.
Na poniższej grafice przedstawione zostały zasięgi chińskich systemów klasy IRBM, w tym DF-26:
4. Siły powietrzne
4. a) System HQ-29 (Hongqi-29)
System HQ-29 jest nowym systemem obrony przeciwlotniczej dalekiego zasięgu. Został on zaprojektowany jako „interceptor” antybalistyczny (ABM) i antysatelitarny (ASAT). Zdolny jest do niszczenia pocisków balistycznych w ich środkowej fazie lotu oraz satelitów znajdujących się na niskiej orbicie Ziemi. Przez zachodnich dziennikarzy ochrzczony jako „Satellite Hunter”, jest (de facto) odpowiednikiem amerykańskiego pocisku RIM-161 Standard Missile 3 produkowanego przez firmę Raytheon. Udział w defiladzie był jego oficjalnym, publicznym debiutem.
4. b) Samolot transportowy Xi’an Y-20B
Co prawda, samolot Y-20 jest dość dobrze znaną, stutonową maszyną transportową (użytkowaną przez chińskie siły powietrzne od 2016 roku), jednak w wariancie Y-20B został zaprezentowany po raz pierwszy. Ta wersja samolotu charakteryzuje się przede wszystkim nowymi silnikami chińskiej produkcji WS-20. Mają one większy (o około 10%) ciąg w stosunku do dotychczas użytkowanych silników D-30KP2 (konstrukcja sowiecka) oraz mniejszy pobór paliwa. Zewnętrznie silniki WS-20 wyróżnia duża średnica, upodobniającą je do zachodnich konstrukcji.
4. c) Bezzałogowe aparaty latające
W trakcie defilady można było zobaczyć wiele dronów różnych typów: jeżdżących, pływających a choćby kroczących, jednak zdecydowanie najliczniejszą reprezentację miały drony latające. Największe zainteresowanie wśród nich, wzbudziły oczywiście maszyny przeznaczone dla chińskich sił powietrznych (a opcjonalnie również lotniczego komponentu marynarki wojennej):
Jak widać na powyższym zdjęciu, były one prezentowane na specjalnie dostosowanych wojskowych platformach/lawetach. Wszystkie były interesujące, ale dwa z nich przykuwały szczególnie uwagę: duże drony typu „Loyal Wingman”, zaprojektowane w technologii stealth (tj. obniżonej wykrywalności radarowej).
Koncepcja „Loyal Wingman” (co tłumaczyć można z j. angielskiego jako: wierny skrzydłowy) opracowana została przez Amerykanów. Polega ona na tym, iż operacje powietrzne realizowane są przez mieszane zespoły samolotów załogowych i bezzałogowych. Samoloty bezzałogowe (działając w ścisłej kooperacji z maszynami załogowymi) wykonują zadania bojowe obarczone wysokim ryzykiem, co zwiększa szanse na przetrwanie maszyn załogowych i ich pilotów. Samolot załogowy pełni w takim zespole rolę „mózgu”, a bezzałogowy „ramienia”.
Wkrótce po zakończeniu defilady, OSINT (open-source intelligence, biały wywiad) przystąpił do analizy obu dużych dronów, skupiając się na ich: rozmiarach, wadze, szczegółach technicznych i przeznaczeniu. Z racji, iż Chińczycy nie ujawnili nazw obu maszyn, postanowiono nazwać je jako drony Typu A (węższy, ze skrzydłami typu Lambda) i Typu B (szerszy, ze skrzydłami trapezowymi).
Ustalono, iż mają one długość 15-16 metrów i wagę 6-7 ton (Typu A lżejszy, Typu B cięższy). Przy czym dron Typu A ma być maszyną myśliwską, a dron Typu B wielozadaniową.
Napęd obu dronów stanowi silnik WS-10C, znany choćby ze wczesnych wersji myśliwca J-20.
Oba drony nasycone są różnymi sensorami i mają radiolokatory. Dron Typu B posiada dodatkowo elektrooptyczny system celowniczy (tzw. EOTS) umieszczony pod jego dziobem. Obie maszyny mają również wewnętrze komory uzbrojenia mogące pomieścić różnego rodzaju bomby i pociski klasy powietrze-powietrze oraz powietrze-ziemia. Oznaczenia na maszynach wskazują, iż należą do 53-ciej Brygady Lotniczej.
Na podstwie powyższych danych można śmiało stwierdzić, iż obie maszyny są przełomowe i stanowią duży krok naprzód w rozwoju lotnictwa bojowego. Aby udowodnić to czytelnikowi niniejszego teksu, pozwolę sobie na porównie danych techniczych drona Typu A, z dobrze znanym i popularnym myśliwcem F-16, gdyż same liczby (bez punktu odniesienia) nie będą mówić zbyt wiele osobom, które na co dzień nie interesują się tematyką lotniczą. Niemniej, każdy z nas zna samolot F-16, który jest w tej chwili podstawową maszyną bojową polskich i amerykańskich sił powietrznych. Jest on powszechnie uważany za bardzo dobry i sprawnie latający samolot. Istotne dla porównania jest również to, iż F-16 ma identyczną długość (15 metrów), jak dron Typu A.
Dron Typu A:
Myśliwiec F-16 w barwach polskich sił powietrznych:
Masa własna samolotu F-16 to około 8,5 tony, a maksymalna moc jego silnika (F100) to: 129kN (kiloniutonów). jeżeli przyjąć 6 ton za masę własną drona Typu A, a maksymalną moc silnika WS-10C: 130kN, to widać, iż ma on przewagę nad F-16 w jednym z najważniejszych parametrów lotniczych, jakim jest stosunek masy samolotu do siły ciągu silnika. Determinuje to tempo wznoszenia się maszyny na daną wysokość i jej maksymalny pułap lotu. Oba te parametry dron Typu A będzie miał lepsze, niż amerykański myśliwiec. Ponadto, czysta linia aerodynamiczna drona (brak statecznika pionowego i wystającej osłony kokpitu) sprawi, iż będzie latał bardzo szybko. Z racji braku pilota, nie będzie wrażliwy na przeciążenia, a technologia stealth zagwarantuje mu trudno-wykrywalność.
Pisząc o dronie, nie sposób nie wspomnieć o samolocie, który będzie nim zarządzał w powietrzu (będzie jego „mózgiem”). Chińczycy postanowili przygotować dedykowaną temu zadaniu maszynę. To nowy wariant myśliwca przewagi powietrznej J-20. Ma on oznaczenie J-20S i w przeciwieństwie do standardowego J-20 wyróżnia go dwuosobowa załoga: pilot oraz siedzący za nim w kokpicie operator uzbrojenia/dronów „Loyal Wingman”.
Samolot J-20S także brał udział w defiladzie powietrznej nad Pekinem:
Jak podają chińskie źródła, operator dronów „Loyal Wingman” (w kokpicie J-20S), będzie wspierany w procesie zarządzania nimi przez algorytmy sztucznej inteligencji.
Wizja artystyczna samolotu myśliwskiego J-20S i towarzyszących mu dronów (na ilustracji widoczne drony uderzeniowe Hongdu GJ-11).
W rzeczywistości będzie to wyglądać nieco inaczej niż na powyższej grafice: formacje dronów Typu A będą lecieć w pewnej odległości przed kluczami maszyn J-20S. To one jako pierwsze wezmą na siebie walkę z samolotami wroga i choćby jeżeli ich nie pokonają, to wprowadzą chaos w jego formacji – rozbiją jego szyk bojowy. Dzięki temu, chińskie maszyny załogowe (jak J-20S) będą mieć ułatwione zadanie w bitwie powietrznej ze zdezorganizowanym przeciwnikiem.
W tym miejscu, należy również przyjrzeć się, jak wygląda w tej chwili rozwój dronów typu „Loyal Wingman” w krajach zachodnich. Najbardziej zaawansowaną konstrukcją jest maszyna koncernu Boeing: MQ-28 Ghost Bat.
Jest to dron o długości 12 metrów, z masą własną 1,5 tony i silnikiem o ciągu około 15 kN. Co prawda, jest on wykonany w technologii stealth, jednak z racji braku wewnętrznej komory na uzbrojenie, zmuszony będzie przenosić je na węzłach podwieszeń pod skrzydłami. Wpłynie to niekorzystnie na jego trudno-wykrywalność i zredukuje osiągi, które i tak nie są imponujące (np. jego maksymalna prędkość lotu jest znaczne poniżej prędkości dźwięku, czyli 1 Mach).
Ponadto, Amerykanie nie przewidzieli dedykowanego samolotu do koordynacji takich dronów w powietrzu. W konsekwencji, MQ-28 będzie zarządzany przez pilota maszyny załogowej, a nie specjalnego operatora. Służyć temu będzie tablet w kokpicie maszyny załogowej (np. F-35, F-22). Jest to o tyle niefortunne rozwiązanie, iż wpłynie negatywnie na koncentrację pilota, który nie dość, iż będzie musiał pilotować własną maszynę i orientować się w sytuacji taktycznej w powietrzu, to jeszcze zarządzać/kierować dronem.
Wyraźnie widać, iż drony typu „Loyal Wingman” rozwijane na Zachodzie, nie są na dzień dzisiejszy konkurencją dla maszyn chińskich. Eksperci od lotnictwa wojskowego oszacowali, iż w tej konkretnej dziedzinie Chiny wyprzedziły Zachód o około dekadę. Jest to godne pochwały, szczególnie iż to nie Chińczycy są twórcami koncepcji „Loyal Wingman”, a mimo to ich inżynierowie spisali się znakomicie we wprowadzeniu jej w życie.
PODSUMOWANIE:
Defilada wojskowa w Pekinie pokazała, iż w tej chwili Chiny rozwijają się bardzo gwałtownie nie tylko gospodarczo i infrastrukturalnie (lotniska, sieci dróg, koleje dużych prędkości, porty i drapacze chmur), ale również takie same, radykalne zmiany zachodzą w chińskiej armii.
Zaprezentowane systemy uzbrojenia nie ustępują konstrukcjom zachodnim, a w wielu przypadkach zwyczajnie je wyprzedzają. Dodatkowo, należy mieć na uwadze, iż przy obecnych możliwościach produkcyjnych chińskiego przemysłu zbrojeniowego, nasycanie nimi ich własnego wojska przebiega bardzo szybko.
Tymczasem, w krajach zachodnich analogiczne procesy się „ślimaczą”. Wojsko chińskie (Chińska Armia Ludowo-Wyzwoleńcza) na dzień dzisiejszy liczy ponad 2 mln żołnierzy, z możliwością szybkiego uzupełnienia stanów osobowych do 3 mln. Dysponując nowoczesnym sprzętem o dużych możliwościach bojowych, będzie armią niepokonaną na ewentualnym, azjatyckim teatrze działań wojennych.
Autor: Grzegorz Hnatyk
email: [email protected]
Redakcja: Leszek B. Ślazyk
e-mail: [email protected]
© www.chiny24.com
Uwaga:
Wszystkie zdjęcia i grafiki użyte w poniższym tekście pochodzą z: chińskiego Internetu, Weibo, Sino Defence Forum, twitterowych profili użytkowników: @Rupprecht_A, DS北风, Húrin.
W przypadku drona MQ-28 Ghost Bat i samolotu F-16 zdjęcia zostały pobrane z Wikipedii.