Dramatyczne chwile przeżyli pasażerowie i załoga lotu 6764 indyjskich linii lotniczych IndiGo, kiedy ich samolot musiał lądować awaryjnie z powodu krytycznie niskiego poziomu paliwa. Maszyna, na pokładzie której znajdowało się 168 pasażerów, nie dotarła do swojego docelowego lotniska w Chennai, a pilot był zmuszony do ogłoszenia sygnału alarmowego, aby zapewnić sobie priorytetowe lądowanie. Incydent, który miał miejsce w ubiegłym tygodniu, rzuca światło na wyzwania i protokoły bezpieczeństwa w lotnictwie cywilnym. Choć wszyscy pasażerowie wyszli z sytuacji bez szwanku, sprawa budzi pytania o przyczyny, które doprowadziły do tak niebezpiecznej sytuacji.
Dramatyczny przebieg lotu z Guwahati do Chennai
Samolot linii IndiGo wystartował z lotniska w Guwahati w północnych Indiach w ubiegły czwartek o godzinie 16:40 czasu lokalnego. Jego celem było miasto Chennai na południu kraju, gdzie zgodnie z planem miał wylądować nieco ponad trzy godziny później, około godziny 19:45. Jednak jak informuje „The Independent”, maszyna nigdy nie dotarła do swojego portu przeznaczenia.
Z relacji rzecznika linii lotniczych wynika, iż samolot został przekierowany na inne lotnisko z powodu złej pogody panującej w rejonie Chennai. Nowym celem stało się lotnisko w Bengaluru, położone w sąsiednim stanie Karnataka, oddalone o około 300 kilometrów od pierwotnego celu podróży. To właśnie podczas tej nieplanowanej zmiany trasy sytuacja na pokładzie stała się krytyczna. Pilot, zdając sobie sprawę z gwałtownie kurczących się zapasów paliwa, musiał podjąć natychmiastowe działania, aby zapewnić bezpieczeństwo wszystkim na pokładzie.
„Mayday” czy „mayday paliwowy”? Kluczowa różnica
Właśnie w tym momencie pojawiają się dwie, nieco różniące się od siebie, wersje wydarzeń. Według pierwszej relacji, przytoczonej przez „The Independent”, pilot zaalarmował kontrolę lotów sygnałem „mayday”, ponieważ w maszynie „praktycznie skończyło się paliwo”. Jest to standardowy, międzynarodowy sygnał oznaczający bezpośrednie i śmiertelne zagrożenie dla statku powietrznego i jego pasażerów.
Jednak źródło w liniach IndiGo, na które powołuje się „The Indian Express”, precyzuje tę informację, rzucając na sprawę nieco inne światło. Według tej wersji, pilot nie zgłosił klasycznego „mayday”, ale procedurę znaną jako „mayday paliwowy” (ang. fuel mayday). Jak czytamy w oświadczeniu: „Wbrew niektórym doniesieniom pilot nie zgłosił »mayday«, a zamiast tego »mayday paliwowy«, co jest czymś innym”.
Dodatkowo, to samo źródło jako przyczynę przekierowania podaje nie złą pogodę, ale „zatory w ruchu lotniczym” nad Chennai, które miały uniemożliwić lądowanie. Niezależnie od pierwotnej przyczyny, efekt był ten sam – wydłużony czas lotu doprowadził do sytuacji, w której dalsze krążenie w powietrzu stało się niemożliwe.
Bezpieczne lądowanie i opieka nad pasażerami
Dzięki ogłoszeniu alarmu, załoga lotu 6764 otrzymała absolutny priorytet i została natychmiast skierowana do lądowania na lotnisku w Bengaluru. Maszyna bezpiecznie osiadła na płycie lotniska, a 168 pasażerów zostało wypuszczonych z pokładu. Na szczęście nikt nie odniósł żadnych obrażeń. Zgodnie z obowiązującym protokołem, linia lotnicza zapewniła wszystkim pasażerom poczęstunek i opiekę na terminalu.
Po zatankowaniu samolotu i zmianie załogi, maszyna ponownie wystartowała o godzinie 22:20 i ostatecznie dotarła do Chennai o godzinie 23:00, z ponad trzygodzinnym opóźnieniem.
Komentarz eksperta: „Mayday paliwowy” to ostateczne ostrzeżenie
Choć przedstawiciele linii lotniczych starają się rozróżnić sygnał „mayday” od „mayday paliwowego”, oba oznaczają sytuację o najwyższym stopniu powagi. Zrozumienie tej różnicy jest najważniejsze dla oceny incydentu.
Standardowy sygnał „mayday” jest uniwersalnym wołaniem o pomoc w sytuacji bezpośredniego zagrożenia życia, na przykład w przypadku pożaru silnika, awarii kluczowych systemów czy dekompresji kabiny. Z kolei „mayday paliwowy” (lub częściej stosowana w Europie procedura PAN-PAN z dopiskiem FUEL) jest specyficznym sygnałem informującym kontrolę ruchu lotniczego, iż samolot zużył już całe swoje paliwo zapasowe (tzw. contingency fuel) i rozpoczął spalanie ostatniej, nienaruszalnej rezerwy (final reserve fuel).
Zgodnie z międzynarodowymi przepisami lotniczymi, każdy lot musi być zaplanowany z zapasem paliwa pozwalającym nie tylko na dotarcie do lotniska docelowego, ale również na lot do lotniska zapasowego oraz dodatkowe 30 minut lotu na krążenie w oczekiwaniu na lądowanie. Ogłoszenie „mayday paliwowego” oznacza, iż wszystkie te bufory bezpieczeństwa zostały już wyczerpane, a pilot ma paliwa na maksymalnie 30 minut lotu. Taka deklaracja nie jest prośbą, ale żądaniem natychmiastowego i bezwarunkowego pozwolenia na lądowanie.
W przypadku lotu IndiGo, niezależnie od tego, czy pierwotnym problemem była zła pogoda, czy zator w ruchu, oba te czynniki mogły doprowadzić do konieczności dłuższego krążenia w powietrzu niż pierwotnie planowano. To z kolei doprowadziło do zużycia zapasów paliwa i zmusiło pilota do podjęcia jedynej słusznej w tej sytuacji decyzji – ogłoszenia alarmu i natychmiastowego lądowania na najbliższym dostępnym lotnisku. Każdy tego typu incydent jest przedmiotem szczegółowego dochodzenia prowadzonego przez krajowe władze lotnicze (w tym przypadku indyjską Dyrekcję Generalną Lotnictwa Cywilnego – DGCA). Celem takiego dochodzenia jest ustalenie, czy planowanie lotu było prawidłowe i czy decyzje podejmowane przez załogę i kontrolę ruchu lotniczego były zgodne z procedurami, aby zapobiec podobnym sytuacjom w przyszłości.
Continued here:
Dramat w powietrzu. Indyjski samolot zgłosił „mayday” z powodu braku paliwa.