- Główni dyktatorzy i mordercy jak Wojciech Jaruzelski i Czesław Kiszczak nigdy nie ponieśli odpowiedzialności za zamordowanie blisko 100 ofiar stanu wojennego - mówił prezydent Karol Nawrocki podczas swojego wystąpienia na uroczystościach z okazji 44. rocznicy pacyfikacji kopalni "Wujek". - Oczekujemy sprawiedliwości dziejowej i tego, aby (...) ofiary nazywać ofiarami, a katów - katami - dodał.
44. rocznica pacyfikacji kopalni "Wujek". Prezydent zacytował słynnego pisarza

W Katowicach odbyły się uroczystości upamiętniające 44. rocznicę pacyfikacji kopalni "Wujek", największej tragedii stanu wojennego. W swoim wystąpieniu prezydent Karol Nawrocki podkreślał znaczenie pamięci, ideałów "Solidarności" oraz konieczność historycznej sprawiedliwości.
Strajk w kopalni Wujek wybuchł 14 grudnia 1981 r. Protestujący domagali się m.in. uwolnienia zatrzymanego przewodniczącego zakładowej komisji NSZZ "Solidarność" Jana Ludwiczaka oraz innych internowanych, odwołania stanu wojennego i przestrzegania porozumień zawartych przez stronę rządową w sierpniu i wrześniu 1980 r. Władza postanowiła siłowo zdławić bunt.
ZOBACZ: Rocznica stanu wojennego. Prezydent mówi o "brutalnym podeptaniu nadziei"
16 grudnia, po rozpędzeniu zgromadzonego przy kopalni tłumu, milicja i ZOMO przystąpiły do pacyfikacji kopalni. W kierunku zakładu wystrzeliwano gazy łzawiące i świece dymne, a strajkujących polewano wodą z armatek. Ogrodzenie kopalni sforsowały czołgi, na teren zakładu weszli funkcjonariusze, m.in. pluton specjalny ZOMO, uzbrojony w pistolety maszynowe. W stronę strajkujących górników padły strzały. Na miejscu zginęło sześciu górników, trzej pozostali zmarli później w szpitalach.
Karol Nawrocki: Oczekujemy sprawiedliwości dziejowej
Prezydent wskazywał, iż to właśnie w kopalni "Wujek" zapisała się istota ruchu "Solidarność". - Tutaj zapisała się historia prawdziwych ideałów "Solidarności". Tych, które mówią: jeden drugiego brzemiona noście. I tych ideałów Solidarności, które wysyłały pokój, modlitwę, idee, wartości przeciwko czołgom - powiedział.
Mówiąc o ofiarach pacyfikacji, Karol Nawrocki zwrócił się bezpośrednio do rodzin poległych górników. - Znam te dziewięć życiorysów i w tych życiorysach widzę ciężką pracę, chęć życia w Polsce, jaka wówczas była. Tam nie było gotowości do tego, aby zabijać drugiego Polaka (…) tam była chęć przeżycia, ciężkiej pracy, zmiany miejsca swojego zamieszkania, aby pracować w tej kopalni, aby zabezpieczyć los, byt swoich żon, swoich dzieci - stwierdził.
W dalszej części przemówienia prezydent odniósł się do rozliczeń zbrodni stanu wojennego po 1989 roku. – Morderców za komuny nie skazano, a ścigano tych, którzy mieli siłę i odwagę protestować – innych górników. Nie skazano nikogo przed rokiem '89 za zamordowanie z premedytacją dziewięciu ludzi, ale nie skazano też po roku 1989. Skazano dopiero w XXI wieku na wyroki symboliczne. Jak można otrzymać wyrok czterech lub sześciu lat pozbawienia wolności, gdy strzela się do niewinnego człowieka? Jak można mówić o wolności, o praworządności, gdy w XXI wieku nie postawiło się przed sądem tych, którzy tu mordowali i rozlewali krew polskich górników? Mordowali swoich braci, Polaków - podkreślał.
Padły również słowa krytyki wobec władz III RP i braku rozliczenia najwyższych przedstawicieli władz komunistycznych. - Główni dyktatorzy i mordercy jak Wojciech Jaruzelski i Czesław Kiszczak nigdy nie ponieśli odpowiedzialności za zamordowanie blisko 100 ofiar stanu wojennego - mówił.
ZOBACZ: "To jego konstytucyjny obowiązek". Tusk odpowiada Nawrockiemu
- A ci, którzy dziś nas chcą uczyć demokracji, wolności, europejskości nazywali dyktatora Wojciecha Jaruzelskiego człowiekiem honoru i z honorami go chowano. Tak nie wygląda wolność i ta opowieść jest dzisiaj tutaj przy kopalni "Wujek". Oczekujemy sprawiedliwości dziejowej i tego, aby wolność nazywać wolnością, ofiary - ofiarami, a katów - katami. Tego potrzebuje nasza teraźniejszość i nasza przyszłość, bo Polacy i Ślązacy to ludzie prawdy, sprawiedliwości i wolności.
Prezydent nawiązał także do słów Stefana Żeromskiego, odpowiadając na hipotetyczne pytanie o sens powrotu do bolesnej przeszłości.
- Kilka tygodni temu obchodziliśmy setną rocznicę śmierci Stefana Żeromskiego. Część ludzi powie, iż po dzisiejszym przemówieniu i po dzisiejszych uroczystościach: po co rozdrapywać rany? Po co ta pamięć? Po co to nasze dzisiejsze spotkanie? Część zwolenników narodowej amnezji powie: ale to przecież nie przystoi prezydentowi Polski powiedzieć, jak jest, bo to nie jest poszukiwanie języka dialogu i wzajemnej komunikacji społecznej. Stefan Żeromski, który komunizmu nie poznał, który nie był antykomunistą, zapisał kiedyś bardzo mądre słowa: tak, trzeba czasami rozdrapywać rany, aby nie zabliźniły się powłoką pogardy i powłoką niepamięci. Pogardą jest to, iż w XXI wieku w Polsce przywraca się przywileje emerytalne funkcjonariuszom służby bezpieczeństwa, iż ofiary i rodziny ofiar żyją często gorzej niż komunistyczni mordercy. Dlatego pamiętamy.
- Bez tej pamięci nie uda się zbudować sprawiedliwej, demokratycznej i wolnej Polski. Wieczna pamięć pomordowanym górnikom z kopalni "Wujek". Niech żyje Polska, precz z komuną - zakończył przemówienie prezydent.
Widziałeś coś ważnego? Przyślij zdjęcie, film lub napisz, co się stało. Skorzystaj z naszej Wrzutni











